Dominik Kisiel to artysta, który potrafi przekazać słuchaczom emocje i refleksje. Jego muzyka to nie tylko wirtuozowskie popisy, ale przede wszystkim podróż w głąb siebie.
– Bardzo ważnym aspektem są intencje dodawane do muzyki, która sama w sobie jest abstrakcją, a odnosi się do wielu rozmaitych dziedzin życia człowieka i wszechświata. Podczas improwizowania staram się wejść w stan twórczego zaangażowania, które można porównywać ze stanem medytacji - jednocześnie jestem obserwatorem siebie i oddalam się od swoich myśli, emocji, odczuć, pragnień itd., a w tym samym momencie wchodzę jak najgłębiej w moje ciało, w psychikę i w odczuwanie. Gram z ogromną uważnością na siebie i na otoczenie - skupiam się na tym i daję się ponieść muzyce. Wchodzę w nurt, który niesie w nieskończone rejony, natomiast moim zadaniem jest umiejętne sterowanie i nastrajanie się na to, co chcę wydobyć i przekazać lub pokazać – mówi sam artysta
To właśnie podczas improwizacji artysta odkrywa nowe, nieznane wcześniej przestrzenie dźwiękowe, tworząc unikalne, pełne magii kompozycje.
Talent Dominika Kisiela został doceniony zarówno przez publiczność, jak i krytyków. Artysta był nominowany do Fryderyków w kategorii Jazzowy Debiut Roku, a także zdobył wiele prestiżowych nagród na krajowych i międzynarodowych konkursach. Jego muzyka została doceniona również przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Marszałka Województwa Pomorskiego oraz Prezydenta Miasta Gdańska, którzy uhonorowali go stypendiami.
Nagrał dwa autorskie albumy nagrane z zespołem Dominik Kisiel Exploration Quartet: "Exploration" oraz "Live at Radio Katowice", a także improwizowany album solowy "STOP".
Jest także współautorem improwizowanych albumów, takich jak: "Delta Scuti", "Late Summer", "Tryptyk Biłgorajski", "Cassubia - Live at Sfinks 700" oraz "Into the Woods".
Jeśli ktoś jest zainteresowany udziałem należy napisać na adres [email protected] lub dzwonić po numer 501-115-555, ilość miejsc jest ograniczona. Wejściówka na koncert kosztuje „co łaska”, ale nie mniej niż 30 złotych.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze