Waliły pięściami w drzwi, krzyczały, zdążyły zadzwonić po pomoc. Ostatnie słowa 15-letniej Wiktorii do taty brzmiały: „Wybuchł pożar, nie możemy się wydostać, ratuj!”.
Pięciu młodych dziewczyn nie udało się jednak uratować. Zginęły w pożarze escape roomu w Koszalinie w 2019 roku. Oprócz Wiktorii zginęły: Amelia, Gosia, Karolina i Julia. Wszystkie z jednej klasy.
Wielka tragedia
Komendant główny Straży Pożarnej szybko podał, że przyczyną tragicznego pożaru było rozszczelnienie butli w piecykach ogrzewających pomieszczenia. Pożar wybuchł w poczekalni i odciął pracownika, który miał czuwać nad obecnymi w escape roomie uczestniczkami gry. Nie było możliwości odblokowania drzwi i wpuszczenia nastolatek.
– Do tragedii doszło przede wszystkim ze względu na brak zapewnienia właściwej ewakuacji – podsumowała straż.
Tragedia wstrząsnęła Polską, a w całym kraju rozpoczęły się kontrole escape roomów. W wielu przypadkach okazało, że nie były to bezpieczne miejsca.
Wyrok
Właśnie zapadł wyrok w tej sprawie. Miłosz S., który prowadził ten biznes, został skazany na 2 lata więzienia za sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa w postaci pożaru. Ma też zakaz prowadzenia działalności gospodarczej związanej z kulturą i rekreacją na 10 lat.
Nie tylko on został ukarany, bo przed sądem stanęła także babka mężczyzny, Małgorzata W., na którą była zarejestrowana działalność, oraz matka Miłosza, Beata W., która współprowadziła pokój zagadek. Za zaniedbania odpowiadał też pracownik Radosław D.
Pracownik został także ukarany 2 latami więzienia i 10-letnim zakazu prowadzenia działalności związanego z kulturą, sportem i rekreacją.
Małgorzata W. usłyszała wyrok roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata.
Beata W. została skazana na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata i, tak jak jej syn, zakaz prowadzenia takiej działalności.
Sąd zdecydował też o wypłacie w sumie 2 mln zł nawiązki rodzicom nastolatek. Każdy ze skazanych ma zapłacić każdej rodzinie po 200 tys. zł.
Uzasadnienie wyroku
– Żadna kara, żadne środki orzeczone wyrokiem przez sąd w takiej sprawie nie są w stanie faktycznie zrównoważyć straty poniesionej przez rodziców. (...) Dożywotnio każdy z oskarżonych będzie żył z myślą, że działania każdego z nich doprowadziły do śmierci małoletnich dziewcząt, pozostawiając stratę w rodzicach niepowetowaną jakimkolwiek wyrokiem i jakimkolwiek rozstrzygnięciem – powiedziała, uzasadniając wyrok, sędzia Sylwia Dorau-Cichoń.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze