Dość stwierdzić, że nawet po korekcie stawek gminny system gospodarowania odpadami nie będzie się, kolokwialnie mówiąc, „spinał”. Nawet przy założeniu, że zapłacą karnie wszyscy mieszkańcy, to i tak w kasie zabraknie ok. 80 tys., które dołożyć będzie musiał nie kto inny, tylko gmina. A to i tak dosyć optymistyczne przewidywania. Wiadomo przecież, że, niestety, nie wszyscy płacą.
- Dla gospodarstw, gdzie mieszka od jednej do czterech osób, przyjęta w uchwale stawka wynosi 27 zł. Od piątej do siódmej osoby ta stawka kształtuje się na poziomie 23 zł. Za ósmą i kolejne osoby należy natomiast zapłacić 21 zł – mówił o szczegółach nowych regulacji Andrzej Niemiec, kierownik referatu podatków i opłat lokalnych.
Te stawki obowiązują oczywiście w przypadku tych nieruchomości, gdzie mieszkańcy zachowują zasady związane z segregowaniem. Tam, gdzie te zasady nie będą przestrzegane, należy się liczyć z tym, że trzeba będzie zapłacić, w każdej grupie, czterokrotność podstawowej stawki.
Kierownik referatu nie ukrywał, że podwyżki wynikają z kwot, jakie zostały przedstawione w ostatnim postępowaniu przetargowym. Firma, która wygrała, zaproponowała, że będzie w stanie wywozić odpady w zamian za wynagrodzenie w wysokości ok. 1 087 000 zł. Oczywiście jest to koszt, jaki gmina poniesie przez cały rok obowiązywania umowy.
- Ten wzrost kosztów jest zatem dla nas bardzo wyraźny. W ubiegłym roku za wywiezienie tony odpadów płaciliśmy ok. 675 zł, w bieżącym stawka za tonę wynosi już 978 zł, natomiast w przyszłym za tę samą tonę będziemy płacili 1259 zł. To stawki netto – zauważył kierownik Niemiec.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze