Pochodząca z powiatu chełmskiego 21-letnia Julia Szeremeta nie pozostawiła złudzeń podczas starcia z nieco starszą od siebie Leną Marie Buchner, która może się pochwalić przynależnością do czołówki najlepszych niemieckich zawodniczek w swojej kategorii. W światowym rankingu Polka ma szóste miejsce, podczas gdy jej rywalka dopiero 224. i ta różnica szybko uwidoczniła się w lubelskim ringu. Po chwili oceniania przeciwniczki Szeremeta w znanym sobie i kibicom stylu zdominowała przeciwniczkę, której pozostało tylko szukać sposobu na wyjście z opresji i spod gradu celnych ciosów. W drugiej rundzie nasza pięściarka kontynuowała bokserską nawałnicę i gdyby nie gong, być może doprowadziłaby do nokautu. Pogodzona z wyższością Polski reprezentantka Niemiec, w trzeciej kontynuowała bronienie się przed uderzeniami, więc sędziowie jednoznacznie i bez żadnych wątpliwości wskazali zwycięstwo Julii Szeremety.
Udział w gali Suzuki Boxing Night był pierwszym startem wychowanki trenera Józefa Radziewicza po kontrowersyjnej walce podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, gdzie - przypomnijmy - zdobyła srebro ulegając Lin Yu-Ting z Chin, ale jednocześnie zostając najmłodszą polską medalistką tej dyscypliny w najważniejszym wydarzeniu sportowym na świecie. Jak tłumaczy obecny trener Szeremety Tomasz Dylak, "odwlekanie" powrotu na ring było związane m.in. z kontuzją nadgarstka, ale również solidną regeneracją.
Czytaj również:
Napisz komentarz
Komentarze