Do naszej redakcji także zgłaszali się wzburzeni chełmianie.
– Czy możecie zainteresować się wycinką drzew przy Armii Krajowej? Ulica została ogołocona, w urzędzie nikt nie chce udzielić odpowiedzi na pytanie, kto i dlaczego podjął taką decyzję – napisała do nas czytelniczka zaniepokojona i jednocześnie zdziwiona tym, dlaczego takie zabiegi są prowadzone w weekend.
Przypominamy też, że niedawno chełmscy radni debatowali o potrzebie pochylenia się nad miejską zielenią, szczególnie nad losem drzew. Łukasz Krzywicki, przewodniczący Komisji Rodziny, Zdrowia i Ochrony Środowiska RM Chełm, apelował o rozsądne decyzje związane z wycinką, po tym, jak doliczył się ujemnego bilansu wycinek i nowych nasadzeń na terenie Chełma. Wiceprezydent Radosław Wnuk uspokajał wtedy, że wszystkie decyzje o wycince jest podejmowana po dokładnej analizie, a za każde wycięte drzewo sadzone jest nowe.
Nic jednak dziwnego, że takie zabiegi wzbudzają kontrowersje. W związku z licznymi pytaniami urzędnicy postanowili przedstawić szczegółową informację w problematycznej sprawie. Jak wyjaśniają, wycinka 24 drzew z pasa drogowego przy al. Armii Krajowej na odcinku od ronda im. Jana Pawła II do skrzyżowania z ul. Lwowską została wykonana na zlecenie Urzędu Miasta Chełm, po uprzednim uzyskaniu zezwolenia i w uzgodnieniu z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Lublinie, Wydział Spraw Terenowych II w Chełmie.
Przedstawiają też powód usuwania niektórych drzew – porażenie ich przez grzyba Hymenoscyphus fraxineus (Chalara fraxinea), który powoduje zamieranie jesionu wyniosłego.
„U chorych drzew najczęściej obserwuje się atrofię, przebarwienie liści, przerzedzenie korony, zamieranie całych gałęzi i/lub ich szczytów, podłużne spękania, rakowate rany i nekrozy zabliźnione i niezabliźnione na pniu i gałęziach oraz zamieranie korzeni. Bezpośrednią przyczyną zamierania drzew jest ograniczenie przepływu wody i składników odżywczych przez grzybnię. Na przekroju poprzecznym pędów i pni widoczne jest zbrunatnienie lub sczernienie najmłodszych pierścieni przyrostów rocznych drewna. Grzyb wyczerpuje rezerwy energii w drzewach i sprawia, że są one bardziej podatne na ataki wtórnych patogenów, które zabijają korzenie. Powodują one, że drzewo staje się kruche i traci gałęzie. Zmiany u podstawy drzew szybko rozwijają się w zgniliznę korzeniową i ostatecznie sprawiają, że drzewa stają się niestabilne i niebezpieczne. Co niepokojące, w niektórych przypadkach w koronach drzew może nie być śladów zamierania jesionu. Ze względu na wielkość i liczbę drzew nie jest możliwe ich uratowanie metodą oprysków chemicznych. Grabienie liści, na których zimuje patogen, pozwala na zmniejszenie natężenia choroby, jednak nie eliminuje jej. Obserwujemy wymieranie gatunku” – obszernie wyjaśniają urzędnicy.
I zapewniają, że została przeprowadzona ocena sensoryczna drzew przez dyplomowanych architektów krajobrazu i przy użyciu ogólnie stosowanych narzędzi do takiej diagnostyki.
„Podjęte działania były podyktowane obserwowanym od 3 lat pogarszającym się stanem drzew, które sklasyfikowano jako wykazujące oznaki wskazujące na zwiększone ryzyko w otoczeniu” – czytamy w wyjaśnieniu.
Pozostałe jesiony mają być poddane obserwacji oraz ponownym oględzinom. Urzędnicy zapewniają też, że każda wycinka z terenu miasta jest uzupełniana. Aktualnie w mieście trwają nasadzenia, zamówiono ponad 200 szt. drzew oraz 200 szt. krzewów, które pojawią się w pasach drogowych oraz innych terenach miejskich.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze