Budżet powiatowy uchwalony, ale niesmak pozostał
Sado postanowiła udać się na miejską sesję po to, aby wyjaśnić kontrowersje, jakie nagromadziły się wokół przyjętej niedawno powiatowej uchwały budżetowej na rok 2025. W dokumencie zapisano, że powiat zabezpiecza środki na wykonanie dokumentacji byłej wojewódzkiej, a obecnie powiatowej drogi, która łączy Rejowce z Kulikiem. Rzecz w tym, że w zapisach uwzględniono tylko ten odcinek, który przebiega od Marynina do miasta Rejowiec, a pominięto, liczący w sumie 13 kilometrów, odcinek położony w gminie Siedliszcze.
Zdziwienie wobec tak przyjętych rozwiązań wyraził w czasie powiatowych obrad radny Tomasz Szczepaniak i w efekcie zagłosował przeciwko budżetowi na bieżący rok. Nie szczędził też słów krytyki pod adresem wicestarosty Jerzego Kwiatkowskiego oraz radnej Lucyny Sado, którzy, mimo że reprezentują ten sam co Szczepaniak okręg wyborczy, zagłosowali przeciwko przyjęciu jego wniosku o wpisanie brakującego odcinka do nakreślonego planu. Na temat obszernego wystąpienia radnego w czasie tamtej sesji pisaliśmy obszernie w jednym z ostatnich wydań naszego tygodnika.
Najwyraźniej radna Sado poczuła się urażona retoryką Szczepaniaka, ponieważ postanowiła pojawić się na sali obrad i osobiście przedstawić swój punkt widzenia drogowych spraw. Skorzystała przy tym z okazji i opisała swoją dotychczasową współpracę z siedliskim samorządem. I nie będzie chyba przesady w stwierdzeniu, że do tej pory współpraca z władzami Siedliszcza i radnymi gminy nie była zbyt intensywna.
- Nie znalazłam się tutaj bez powodu. W obradach uczestniczę drugi raz, ponieważ, panie przewodniczący, nie otrzymałam od pana nigdy zaproszenia. Bardzo zresztą żałuję, ponieważ radną w powiecie jestem już trzecią kadencję, chociaż za drugim razem mandat sprawowałam tylko przez pół roku. Zawsze jednak staram się pracować dla dobra tej gminy, już ponad 32 lata. Zresztą decyzję, aby tutaj przyjść do pracy, traktuję jako jedną z lepszych w swoim życiu – podkreśliła, tytułem wstępu do zasadniczej części wystąpienia, radna Lucyna Sado.
Tym samym zaoponowała też przeciwko ocenie radnego Szczepaniaka, który niejednokrotnie, a po raz pierwszy po powiatowej sesji, stwierdził, że radna, głosując przeciwko przyjęciu jego wniosku, działa na szkodę gminy.
- Jest to dla mnie bolesne, szanowny panie Szczepaniak. Ale chciałam się już odnieść konkretnie do sprawy tej drogi. Materiały na sesję otrzymaliśmy siedem dni wcześniej, a więc miał pan siedem dni, aby się skontaktować. Właśnie w sprawie wspomnianego wniosku. Ma pan przecież mój numer, więc komunikacja nie jest utrudniona. Ja chcę z panem, państwem współpracować, naprawdę. Potrzebuję tylko od państwa otwartości i woli – podkreślała, omawiając drażliwy temat, radna Sado.
Zarzuciła Szczepaniakowi, że ten nie skontaktował się z nią ani przed obradami, ani w czasie ich trwania i wyraziła zaskoczenie faktem, że ten wystąpił z wnioskiem o uwzględnienie w zadaniach powiatu także siedliskiego odcinka drogi.
- Tymczasem wyskoczył pan jak diabeł z pudełka. A szkoda, być może bym pana poparła, gdyby miał pan odpowiednie dokumenty. Zadeklarował pan również, że samorząd Siedliszcza gotowy jest pokryć 50% wartości projektu budowlanego. Zapoznałam się z uchwałami, które były podejmowane u państwa przed 19 grudnia (przyjęto wówczas uchwałę rady powiatu w sprawie budżetu – przyp. red.) i nigdzie nie znalazłam informacji na temat tego, że przekazujecie państwo te środki. Nie jestem wykształconym samorządowcem, ale wiem, że aby dysponować środkami publicznymi, konieczna jest uchwała. A na wasz budżet przypadałoby ok. 100 tys. zł. To niebagatelna kwota. Nie wiem więc, skąd pan Tomasz ma uprawnienia do tego, aby dysponować takimi środkami – kontynuowała swoją tyradę radna Sado.
Zauważyła też, że pewne prace remontowe przebiegały na spornym odcinku wówczas, kiedy droga posiadała jeszcze status drogi wojewódzkiej.
- Moim zdaniem najgorszy jest odcinek na ul. Szkolnej. Dlaczego nie wystąpiliście państwo o remont wówczas, kiedy były przeprowadzane inne prace i kiedy była to droga wojewódzka? W niezłym stanie jest też odcinek w Kuliku. Niewątpliwie w najgorszym stanie pozostaje droga od Marynina do Rejowców. Jest dziurawa, powybijana itd. Poza tym zarówno ja, jak i radny Szczepaniak nie jesteśmy radnymi tylko z Siedliszcza. Reprezentujemy cały okręg wyborczy - podkreśliła w swoim wystąpieniu Sado.
Kto i ile obiecywał w 2024 roku?
Dodała też, że w czasie spotkania, jakie miało miejsce na przełomie lutego i marca 2024 roku, a na którym podejmowano decyzje w sprawie przyszłych działań inwestycyjnych, wszyscy włodarze zgodzili się na to, aby partycypować w pokryciu 50% kosztów wykonania projektu budowlanego drogi.
Ostatecznie przewodniczący Wiesław Prażnowski zdecydował się na to, aby przerwać wystąpienie radnej i odebrać jej głos.
- Naprawdę doskonale wiemy, o co chodzi. Taka dyskusja powinna mieć jednak miejsce, gdzie indziej, na sesji rady powiatu. I żałuję bardzo, że tej współpracy nie ma – zareagował na słowa Sado Prażnowski.
Ostatecznie głos w sprawie zabrał również burmistrz Hieronim Zonik.
- Jeśli pan radny wystąpił z takim wnioskiem (o włączenie do działań projektowych także siedliskiego odcinka drogi – przyp. red), to trudno było naprawdę zagłosować przeciwko. Wiosną ubiegłego roku pan starosta zadeklarował, że ogłosi przetarg na dokumentację drogi i wówczas będzie wiadomo, ile każdy z samorządów może przeznaczyć. I zadeklarowaliśmy w gronie kolegów, że dołożymy wspólnie te 50%. Niestety, ale do dzisiaj nie znamy konkretnej kwoty, którą musimy dołożyć. Nie mogę przyjść na sesję i powiedzieć, że musimy dołożyć „ok....” - przedstawił swój punkt widzenia burmistrz Zonik.
Dodał też kilka innych uwag pod adresem starostów Piotra Deniszczuka i Jerzego Kwiatkowskiego.
- Podziwiam go za to, że w swoim okręgu wyborczym wykonał praktycznie wszystkie drogi powiatowe. Pieniądze zdobywał na nie głównie, jak się orientuję, wicestarosta Jerzy Kwiatkowski. Ile wykonał w swoim okręgu wicestarosta? Niewiele. Oczywiście chcemy dołożyć te środki, ale nie wiemy w istocie, ile konkretnie – podtrzymał swoje zdanie włodarz Siedliszcza.
Przemówią wspólnym głosem?
Radny i jednocześnie sekretarz urzędu Tomasz Szczepaniak wyraził z kolei nadzieję na to, że po wyborach samorządowych uda się zbudować „koalicję siedliskich spraw”. Jak jednak stwierdził, te nadzieje zostały zawiedzione.
- Moglibyśmy o nie wspólnie walczyć. Pani radna jest w koalicji rządzącej i czasami nie ma odpowiedniej siły przebicia. Czasami też niewygodnie jest pani coś powiedzieć. Ja jestem w opozycji i nie mam z tym problemu. Dzisiaj przyszła pani tutaj i próbuje się nieco usprawiedliwić i wybielić. Faktem jest jednak, że zagłosowała pani przeciwko mojemu wnioskowi. Zagłosowałem przeciwko budżetowi, ponieważ droga w Siedliszczu nie została w nim ujęta. Nie zagłosuję więc przeciwko mieszkańcom gminy – podkreślił w swoim wystąpieniu Szczepaniak.
Zaznaczył też, że w wymaganym terminie, czyli do 30 września, zgłosił swój wniosek do budżetu powiatu, w którym ujął dokumentację na brakujący odcinek powiatówki.
- Informacji na temat tego, czy został uwzględniony, czy też nie, nie otrzymałem do dzisiaj. Liczę jednak, że taka koalicja wspólnych spraw powstanie i że zgłosi pani taki wniosek do budżetu powiatu. Przez 18 lat zagłosowałem za wykonaniem wszystkich powiatowych dróg, niezależnie od tego, gdzie powstawały – podsumował radny powiatowy.
Czytaj także:
- Gm. Siedliszcze. Z nożem w ręku wtargnął do piwnicy. Zranił ostrzem gospodynię
- Gm. Siedliszcze. Pożar w garażu. Matka z synem przewiezieni do szpitala
- Gm. Siedliszcze. Niecodzienna akcja ratowników! Poród w karetce w drodze do szpitala
- Gm. Dubienka. Nie zerwali z „niechlubną tradycją”. W kwestii podatków nadal drogo...
Napisz komentarz
Komentarze