Akcja rozegrała się w poniedziałek, 25 czerwca. Mężczyzna wtargnął do biura i do siedzącej kobiety zaczął krzyczeć, aby go natychmiast zatrudniła. Przerażona próbowała uspokoić desperata. Ten wpadł w jeszcze większą furię. Chwycił w dłoń nożyczki leżące na biurku, po czym zagroził nimi kobiecie, że jeśli nie spełni jego żądania, to ją zabije. Potem popełni samobójstwo. Na szczęście zdołała uciec z biura i opowiedziała o wszystkim innym pracownikom firmy. Ci zadzwonili po policję. Funkcjonariusze już po chwili byli na miejscu. Mężczyzna znajdował się pod znacznym działaniem alkoholu. Oprócz tego zachowywał się agresywnie i wulgarnie. Podczas próby zatrzymania uderzył funkcjonariuszy, a potem znieważył jednego z nich. Ponadto próbował wymusić na policjantach, aby odstąpili od czynności. Został doprowadzony na komendę. Po nocy spędzonej w areszcie i wytrzeźwieniu usłyszał zarzut kierowania gróźb karalnych i znieważenia funkcjonariuszy. Grozi mu za to do 2 lat pozbawienia wolności.
Okazało się, że awanturujący się mężczyzna to 30-letni mieszkaniec województwa łódzkiego. Zaledwie tydzień wcześniej wyszedł z włodawskiego więzienia. Podczas odsiadki pracował w tym przedsiębiorstwie. Dał się wówczas poznać z dobrej strony, więc po wyjściu na wolność miał mięć gwarancję zatrudnienia. Wizja poprawy sytuacji życiowej bardzo się jednak oddalała, bo już dzień po wyjściu z więzienia zaliczył wpadkę. Spowodował kolizję drogową, najeżdżając pojazdem na tył volkswagena golfa. Ukarany za to został mandatem. Następnego dnia został przyłapany na jeździe w stanie nietrzeźwości. Potem nachodził firmę, w której pracował, gdy odsiadywał wyrok. Awanturował się i zakłócał porządek.
Śledczy woleli uniknąć kolejnych przestępstw w wykonaniu 30-latka, bo nie wiadomo, co jeszcze mógłby zrobić. Wystąpili więc do sądu o tymczasowy areszt dla niego. Sąd przychylił się do wniosku. Najbliższe trzy miesiące mężczyzna spędzi w więzieniu.
Najczęściej czytane:
Napisz komentarz
Komentarze