Do zdarzenia doszło w piątek (24 stycznia) koło godziny 17.00. 38-latek jechał w Dominiczynie drogą krajową w samochodzie marki Kia z 10-letnim chłopcem. Nagle na szosie pojawiły się dwa łosie. Jeden wpadł wprost pod koła. Zwierzę zginęło na miejscu. Na szczęście ani kierowcy, ani dziecku nic się nie stało. Auto zostało jednak zniszczone, nie nadawało się do jazdy, więc kierowca musiał oddać dowód rejestracyjny policji.
Strażacy ochotnicy ze starego Brusa zabezpieczali miejsce zdarzenia. Służby drogowe usunęły z jezdni truchło.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze