Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Oczekiwania vs wiedza i doświadczenie

Region. Kontrowersyjne wycinki, czyli jak pogodzić obywateli z leśnikami?

W przestrzeni publicznej zaczęły pojawiać się niepokojące komunikaty dotyczące planów, jakie w poszczególnych nadleśnictwach naszego regionu zamierzają realizować Lasy Państwowe. Domniemane zamierzenia instytucji dokumentuje warszawska, obywatelska fundacja „Lasy i Obywatele”. Czy jednak informacje, jakimi dysponują społecznicy, pokrywają się z tymi, w oparciu o które prowadzona jest faktycznie gospodarka leśna?
Region. Kontrowersyjne wycinki, czyli jak pogodzić obywateli z leśnikami?

Źródło: Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych

„Jesteśmy grupą osób, które cenią lasy i angażują się w ich ochronę. Działamy z miłości do lasu i z obywatelskiego obowiązku. Uważamy, że las ma przede wszystkim wartość przyrodniczą i społeczną. W dobie zmian klimatycznych musimy go chronić tak, by on chronił nas. Chcemy, by Polki i Polacy mogli realnie współdecydować o lasach. Potrzebujemy kontroli społecznej nad tym co się w nich dzieje oraz prawdziwej debaty o przyrodzie w naszym kraju” - mówią o sobie twórcy fundacji i platformy internetowej, na której dokumentowane są wszystkie doniesienia o zaplanowanych przez leśników działaniach. 

Postanowili działać, bo kochają las

Pomysłodawczyni przedsięwzięcia, Marta Jagusztyn, podkreśla, że ta ogólnopolska inicjatywa zrodziła się na kanwie lokalnych doświadczeń małej społeczności. 

„Lasy Państwowe chciały nam w Szuminie, w Nadbużańskim Parku Krajobrazowym wyciąć las. I to metodą rębni zupełnej, czyli „do gołej ziemi”. Ryzyko wycinki w bezpośrednim sąsiedztwie wsi zmobilizowało naszą społeczność lokalną. Zaczęliśmy rozmawiać z Lasami Państwowymi, powołaliśmy też lokalne stowarzyszenie. Poznałam ludzi z innych części Polski chroniących swoje lasy. Dzwonili ludzie z pytaniami, jak to robić. Uznałam, że warto zacząć dokumentować wiedzę o skali społecznego ruchu na rzecz lasów w różnych częściach Polski oraz stworzyć platformę, która umożliwi dzielenie się doświadczeniami. I tak powstała nasza organizacja” - przypomina o początkach działalności Jagusztyn. 

Na portalu fundacji zamieszczono interaktywną mapę, na której zainteresowane osoby mogą zaznaczać obszary, gdzie leśnicy zaplanowali swoje działania. Czerwone pola pojawiają się także na terenie trzech naszych powiatów – chełmskiego, krasnostawskiego i włodawskiego. Nietrudno domyślić się, że kolor czerwony działa na wyobraźnię najmocniej. Pojawia się na danym obszarze, a więc, jak interpretują to najczęściej odbiorcy, trzeba natychmiast bić na alarm. 

Czy to jednak pełen obraz leśnej rzeczywistości? Jak obawy mieszkańców mają się do działań pracowników Lasów Państwowych? Czy gospodarka leśna nastawiona jest tylko i wyłącznie na pozyskiwanie niezbędnego surowca, czy jednak jej charakter jest dużo bardziej złożony? Odpowiedzi na nurtujące mieszkańców pytania postanowiliśmy poszukać u „źródła”, czyli pracowników Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie. 

Leśna rzeczywistość jest złożona

Zwracają uwagę między innymi na to, że dane, które umieścili na swojej mapie „zagrożeń” twórcy fundacji, uwzględniają plan nie na rok, ale na 10 lat pracy w terenie

- Warto również zauważyć, że na mapie zaznaczono zabiegi już zrealizowane, jak i te, które zaplanowano na najbliższą przyszłość. Wszystkie działania prowadzone są zresztą zgodnie z wytycznymi zawartymi w Planie Urządzenia Lasu (PUL) – dokumencie sporządzanym przez zewnętrzną firmę na okres wspomnianych 10 lat, indywidualnie dla każdego nadleśnictwa. Jest to podstawowy dokument wytyczający rodzaj i rozmiar prac – wyjaśnia rzecznik i naczelnik Wydziału Organizacji, Komunikacji Społecznej i Mediów Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie Anna Sternik.

Jakiego rodzaju prace prowadzone są w poszczególnych nadleśnictwach? Jest to między innymi sadzenie nowego pokolenia lasu (czyli odnowienia i zalesienia), czyszczenia i trzebieże (cięcia pielęgnacyjne, które wykonuje się w młodszych drzewostanach) oraz rębnie (zabiegi mające na celu stopniową przemianę pokoleń drzew lub przebudowę lasu). 

- Co istotne, PUL bardzo wyraźnie precyzuje nadrzędny cel, jaki towarzyszy wszystkim, zaplanowanym na danym terenie, działaniom. Plan określa się w oparciu o wielomiesięczną, dosyć żmudną, inwentaryzację lasu. Najogólniej rzecz ujmując, gospodarka leśna prowadzona jest w taki sposób, aby zapewnić trały i zrównoważony rozwój danego obszaru lasu – podkreśla Sternik. 

Leśnikom, którzy zapoznawali się z zamieszczonymi na portalu treściami, towarzyszą mieszane uczucia. Zauważają, że zamieszczone tam informacje mogą być odbierane jako bardzo niepokojące. A jeśli taki może być odbiór tych treści, to można się tylko domyślać, że reakcja opinii publicznej również będzie ostra. 

- Leśnicy gospodarują w lasach od 100 lat, lasów w Polsce wciąż przybywa, a my możemy się cieszyć wspaniałymi drzewostanami „mimo” prowadzonej od dawna gospodarki. A może właśnie dzięki niej. Czy rzeczywiście wycinanie drzew w lasach objętych gospodarką leśną to coś złego? - pyta retorycznie rzecznik leśników. - W lasach gospodarczych wycinanie drzew to zabieg hodowlany i ochronny. W zależności od fazy wzrostu drzewostanu i od wykonanego rodzaju cięcia, usunięcie drzew z drzewostanu poprawia warunki wzrostu pozostałym, wzmacnia ich stabilność i odporność na czynniki klimatyczne, a także na choroby i szkodniki. W ostatniej fazie, gdy drzewostan osiąga wiek rębny, dojrzałe drzewa się wycina, a w ich miejsce sadzi się nowy las (to obowiązek ustawowy!) - podkreśla rzecznik instytucji. 

Specjaliści przekonują, że każdy las objęty gospodarką leśną spełnia zasadniczo trzy funkcje: przyrodniczą, społeczną, ale również gospodarczą (produkcyjną). Ostatnia z przedstawionych funkcji związana jest z dostarczaniem ekologicznego surowca, jakim jest drewno. I powtarzają niczym mantrę - nadrzędną regułą jest zasada racjonalnego i zrównoważonego użytkowania zasobów, przy jednoczesnym odnawianiu (odtwarzaniu) lasu tam, gdzie drzewa zostały wycięte. 

Jak plany zagospodarowania lasów realizowane są we wszystkich nadleśnictwach, które prowadzą gospodarkę leśną na terenie trzech naszych powiatów? Należy przede wszystkim zauważyć, że poszczególne plany przyjmowane były w różnym czasie i w przypadku niektórych prace zakończą się za niespełna dwa, a w innych za cztery lata. 

- Warto przytoczyć przykład Nadleśnictwa Sobibór, gdzie przez osiem ostatnich lat zrealizowało już ok. 80% zabiegów przewidzianych w, obejmującym dekadę, planie. Do wykonania pozostało jeszcze ok. 20%. I mimo że kończy się pomału 10-letni okres użytkowania, nie oznacza to w żadnym wypadku, że tereny zarządzane przez nadleśnictwo zostały pozbawione drzewostanów (choć można by się tego obawiać, patrząc na czerwone pola mapy LiO). Pozyskanie drewna prowadzono przecież stopniowo i w zróżnicowany sposób - część wykonano w ramach różnego rodzaju rębni (m.in. w formie gniazd), część zaś w ramach czyszczeń i trzebieży, pozyskując pojedyncze drzewa (tak, aby zapewnić jak najlepsze warunki wzrostu pozostałym). W miejscach pozrębowych rosną już kolejne pokolenia lasu. Tak więc sądzę, że nie ma podstaw do obaw – wyjaśnia Anna Sternik.

Nie tylko pozyskują. Także dają

Jaka jednak jest w istocie skala działań, którą próbują dokumentować na swojej mapie społecznicy związany z „Lasami i Obywatelami”? Ilość drewna, którą pozyskano do tej pory w ramach cięć pielęgnacyjnych, stanowi zaledwie ok. 1% całego zapasu drewna na pniu. 

- Chodzi tu przede wszystkim o czyszczenia i trzebieże, czyli zabiegi, podczas których usuwa się pojedyncze, najsłabsze drzewa, zapewniając lepsze warunki wzrostu tym najdorodniejszym). W Nadleśnictwie Chełm pozyskano ok. 47,5 tys. m3, co stanowi 0,84% zapasu drewna na pniu. Z kolei na terenie zarządzanym przez Nadleśnictwo Krasnystaw pozyskano 32,7 tys. m3, co stanowi 0,74% zapasu drewna na pniu. Nieco więcej, bo 50,1 tys. m3 (co stanowi 1,05% zapasu drewna na pniu) pozyskano w Nadleśnictwie Sobibór. Największą ilość drewna w wyniku czyszczeń i trzebieży pozyskano w Nadleśnictwie Włodawa – ok. 57 tys. m3, co stanowi 0,93% zapasu drewna na pniu w tym nadleśnictwie – przytacza najważniejsze dane Sternik.

Zbliżone ilości drewna pozyskano w ramach cięć odnowieniowych, czyli różnego rodzaju rębni. Także w tym przypadku wartości, jakie uzyskano w poszczególnych nadleśnictwach, oscylują wokół 1% zapasu drewna na pniu. 

- Przytoczone dane dotyczą danych, jakie zawarła na swoich mapach, w bardziej lub mniej czytelny sposób, fundacja – podkreśla rzecznik leśników.

Przepisy obligują leśników do wdrażania zabiegów związanych z odnowieniem danego lasu. Młode drzewa należy zasadzić po upływie pięciu lat od momentu pozyskania. Najczęściej jednak młody las sadzony jest bezpośrednio po wykonaniu cięć rębnych. 

- I tak w Nadleśnictwie Chełm pojawiło się 145 ha młodego lasu, w Nadleśnictwie Krasnystaw 104 ha, w Sobiborze 117 ha, a w Nadleśnictwie Włodawa niemal 200 ha. Tylko w tym roku działania pielęgnacyjne będą prowadzone na tysiącach hektarów (blisko 4500 ha) obejmujących te cztery nadleśnictwa i pochłoną znaczne, wielomilionowe nakłady. Wydatki na działania pielęgnacyjne sięgają blisko 9 mln zł. Pracownicy zajmą się przygotowaniem gleby pod odnowienia, czyli pod posadzenie nowego lasu, pielęgnowaniem upraw oraz czyszczeniami wczesnymi, późnymi oraz melioracją – podkreśla Sternik. 

Znaczne środki leśnicy przeznaczą również na działania związane z ochroną lasu: zabezpieczenie przed zwierzyną, sprzątanie i wywóz śmieci, ograniczanie, metodami biologicznymi, rozprzestrzeniania się grzybów patogenicznych, zabezpieczanie upraw i młodników, kontrolę liczebności szkodników korzeni i poszukiwanie szkodników pierwotnych sosny. W wszystkich czterech nadleśnictwach na te działania zostanie w sumie przeznaczone ok. 3 mln zł. 

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

leśnik 28.02.2025 11:27
Jacy społecznicy? Ciąć i sadzić nowe drzewa!

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklamareklama FFCL dodatek
Reklama
Reklama
Reklama