Do zdarzenia doszło w sobotę około godziny 17.40 w miejscu niestrzeżonym przez ratowników.
- Moi koledzy stacjonujący na kąpielisku przy OSiR dostali wezwanie od turystów, że jakiś mężczyzna dryfował nieprzytomny, a po chwili poszedł pod wodę i nie wypłynął. Wraz z drugim ratownikiem popłynęliśmy we wskazane miejsce – relacjonuje Bartosz Mosoń z chełmskiego WOPR, szef plaży przy Rusałce.
Jak ustaliliśmy, wszystko rozegrało się około 50 metrów od brzegu. Mężczyzna przebywał nad wodą z przyjaciółmi. Prawdopodobnie wcześniej spożywał z nimi alkohol. W pewnym momencie znajomi oddalili się z plaży, a kiedy wrócili, ich kolegi już nie było.
- Rozpoczęliśmy akcję poszukiwawczą. Nurkowaliśmy jakieś 20-30 metrów od pomostu, w miejscach wskazanych przez letników. Po ok. 5 minutach do wody z pomostu wskoczył jakiś mężczyzna. Okazało się później, że był to strażak. To właśnie on natknął się na ciało – opowiada Mosoń.
Ratownicy podpłynęli do pomostu, wyciągnęli topielca i rozpoczęli reanimację.
- Przejąłem koordynację działań. Bardzo pomogli nam strażacy, którzy dali mi rurkę LT. Bez niej nie byłbym w stanie, przy pomocy samego worka samorozprężalnego i maski, reanimować mężczyzny. Wymiotował i miał szczękościsk. Udało się nam udrożnić jego drogi oddechowe. Prowadziliśmy wentylację do czasu przyjazdu karetki pogotowia. Mężczyznę zabrano do szpitala we Włodawie – relacjonuje dalej Mosoń.
Prowadzona przez długi czas reanimacja przyniosła efekt. Mężczyzna odzyskał oddech. Przewieziono go na oddział intensywnej terapii.
- Kolega z pogotowia powiedział mi, że wykonaliśmy genialną robotę. Najbliższe dni pokażą, czy mężczyzna przeżyje i jakie będą neurologiczne konsekwencje tego wypadku. Mam jednak nadzieję, że wszystko będzie dobrze. My ze swojej strony zrobiliśmy, co było możliwe – tłumaczy ratownik chełmskiego WOPR. - Jako ratownik medyczny pracuję od 2012 r., zaś jako ratownik wodny od 2005 r. Mam za sobą kilkaset reanimacji. Chciałbym jednak pochwalić moich dwóch kolegów ratowników, którzy mimo bardzo młodego wieku, nie przestraszyli się i wszystko wykonywali perfekcyjnie. To 18-letni Paweł Krupa i 20-letni Rafał Łagowski. Należą im się duże brawa. Wykonali kawał dobrej roboty – mówi Mosoń. - Pochwały należą się także strażakom, którzy asystowali nam podczas reanimacji.
Kiedy ratownicy przenosili topielca z pomostu do karetki, za swoją brawurową akcję otrzymali gromkie brawa od zebranych licznie turystów.
- Bardzo często w swojej pracy spotykamy się z dużą arogancją ze strony turystów, ale te brawa były bardzo miłe. Tłumy osób przekonały się na własne oczy do czego jesteśmy potrzebni – podkreśla Mosoń.
- Poszkodowany to 32-letni mieszkaniec województwa podkarpackiego.Pobraliśmy od niego krew do badań na zawartość alkoholu – powiedział nam Andrzej Wołos z Komendy Powiatowej Policji we Włodawie.
Najczęściej czytane:
Napisz komentarz
Komentarze