Dziewczyna wyszła z domu w niedzielę, około godziny 22 i ślad po niej zaginął. Rodzina najpierw na własną rękę rozpoczęła poszukiwania, ale bezskutecznie. Następnego dnia, gdy okazało się, że 17-latka nie dotarła również do szkoły, jej zaginięcie zgłoszono na policję. Ponieważ okazało się, że popełniła samobójstwo, funkcjonariusze nie zdradzają szczegółów sprawy.
- Mogę potwierdzić jedynie, że otrzymaliśmy zgłoszenie o zaginięciu nastolatki. W poniedziałkowe popołudnie prowadziliśmy poszukiwania dziewczyny. Znaleziona została wieczorem na terenie Włodawy – informuje nadkom. Bożena Szymańska z Komendy Powiatowej Policji we Włodawie.
Dobrem rodziny, która przeżywa dramatyczne chwile, zasłania się również prokuratura i odmawia komentarza w tej sprawie. Udało nam się ustalić jedynie, że przybyły na miejsce zdarzenia prokurator zarządził sekcję zwłok. Ciało młodej kobiety przewieziono do zakładu medycyny sądowej w Lublinie, natomiast śledczy biorą pod uwagę różne motywy, m.in. zawód miłosny...
Oprócz rodziny w ogromnym żalu i smutku pogrążeni są także rówieśnicy 17-letniej licealistki oraz nauczyciele szkoły. Nie rozumieją, dlaczego dziewczyna nie szukała pomocy, tylko zdecydowała się na tak dramatyczny krok.
- Jesteśmy w szoku i z trudem dowierzamy w to, co się wydarzyło. Uczniów z klasy, w której się uczyła, objęliśmy opieką psychologa, bo wszyscy bardzo przeżywają tę tragedię. Nie znamy powodów, dla których podjęła tak dramatyczną decyzję. Wychowawca klasy także nie widział niczego niepokojącego w jej zachowaniu. Nie sprawiała problemów wychowawczych i była lubiana przez rówieśników – mówi dyrektor szkoły Eugeniusz Omelczuk.
Napisz komentarz
Komentarze