Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Mieszkania, apartamenty, kawalerki do wynajęcia
Reklama

Gm. Dubienka: Niespodzianka z masztem

W Dubience na ulicy Sokole rozpoczęła się budowa masztu telefonii komórkowej. Zaskoczeni mieszkańcy pytają, jak do tego doszło, że nic wcześniej nie wiedzieli o tej inwestycji.
Gm. Dubienka: Niespodzianka z masztem

- Pytałem przed rokiem o ten maszt w urzędzie gminy. Potem się jeszcze przypominałem. Zapewniono mnie, że nic jeszcze nie wiadomo. I tak było aż do momentu, gdy koparka wjechała na działkę i zaczęła pracę - opowiada jeden z mieszkańców.

Zarówno on, jak i jego sąsiedzi, są zaniepokojeni inwestycją.

- Nie od dziś wiadomo, że fale radiowe nie są najlepsze dla zdrowia. Czy mieszkańcy nie mają już nic do powiedzenia i nie mogą tego zablokować? - docieka mężczyzna.

Jak się okazuje, wójt gminy Dubienka wiedział o planowanej budowie masztu, a nawet wydawał opinie w tej sprawie. Jednak decyzja należała do starosty chełmskiego. Procedury toczyły się w wydziale architektury i budownictwa. Inwestor posiada pozwolenie na stację bazową telefonii komórkowej.

- Na tym maszcie będą zamontowane anteny radiowe, które posiadają znikome oddziaływanie na środowisko. Służą do wysyłania sygnału i łączą się z podobnymi antenami, znajdującymi się w pobliżu - wyjaśnia Joanna Sawa-Wójcik, dyrektor wydziału architektury i budownictwa w chełmskim starostwie powiatowym.

Gdyby na maszcie miały być umieszczone anteny sektorowe, niezbędne byłoby przygotowanie raportu oddziaływania na środowisko i uzyskanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Wówczas mieszkańcy byliby o tym zawiadomieni i mogliby składać swoje uwagi i zastrzeżenia do projektu. W przypadku anten radiowych nie jest to konieczne. Nie muszą być nawet zawiadomieni o zamierzeniach inwestora.

- Planowana inwestycja zlokalizowana jest w całości na jednej działce. Nie mieliśmy żadnych podstaw prawnych, by o niej zawiadamiać mieszkańców. Były jednak prowadzone uzgodnienia m.in. z Wodami Polskim i z gminą - dodaje Sawa-Wójcik.

Jak nam wyjaśniono, mieszkańcy ulicy Sokole, a nawet właściciele najbliższych działek, nie są w tej sprawie stronami. Decyzja ws. pozwolenia na budowę masztu była wydana w czerwcu, a więc jest już prawomocna. Stroną był jedynie inwestor.

Maszt budowany jest w odległości ok. 180 metrów od drogi, a na przestrzeni 120 metrów nie ma żadnych zabudowań.

- W mojej opinii mieszkańcy nie mają się czego obawiać, ten rodzaj anten nie jest szkodliwy dla zdrowia. Wszystkie normy w tym przypadku zostały spełnione - dodaje dyrektorka wydziału.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama