Poniedziałkowa decyzja sądu jest jeszcze nieprawomocna. Niewykluczone, że prokuratura złoży wniosek o uzasadnienie wyroku. Bliscy ofiary już zapowiadają apelację w sprawie kary dla 22-latka z Chełma, który został skazany na 12 lat pozbawienia wolności. 35-latek i 29-latek z Chełma oraz 29-latek z gm. Dubienka mają za kratami spędzić po 10 lat. Najniższy wyrok - 6 lat pozbawienia wolności - usłyszał 58-latek z gm. Dubienka, który jako jedyny odpowiadał nie za zabójstwo, a pobicie ze skutkiem śmiertelnym.
Przypominamy, że do zdarzenia doszło 28 października 2016 r. Przed godziną 15 na zwłoki natknęła się przypadkowo jedna z mieszkanek Rogatki. Ciało leżało w krzakach za zabudowaniami, kilkadziesiąt metrów od szosy. Okazało się, że to 36-letni mieszkaniec Chełma, który przyjechał na spotkanie przy kielichu do jednego z pobliskich domów, niedaleko miejsca, w którym znaleziono jego zwłoki. Jak zeznał 22-letni podejrzany o zabójstwo, ponoć poszkodowany miał przywieźć ze sobą dług - 30 tys. złotych. Pieniędzy jednak nie miał i to miało być powodem awantury. Zeznania innych oskarżonych jednak w pełni tego nie potwierdziły. Rodzina zmarłego była od początku przekonana, że historia o rzekomym długu to jedynie nieudolna próba obrony. Sąd również nie uwzględnił tego wątku w sprawie.
Jak ustalili śledcze, 22-latek nagle rzucił się na 36-latka z pięściami. Uderzył go w twarz, poszkodowany aż zalał się krwią. Potem do akcji włączyli się koledzy. Zadawali mu ciosy pięściami i kopali. Wyciągnęli go na podwórze i przewrócili na ziemię. Tam bili dalej. Prawdopodobnie tłukli go około 15 minut. Początkowo się bronił, a gdy opadł z sił, leżał bez ruchu i nie stawiał oporu. Przeciągnęli go w krzaki za dom. Tam znów brutalnie bili i kopali. Gdy zaczął charczeć, przestali się nad nim pastwić i zostawili go w trawie bez pomocy. Takie są ustalenia śledczych.
Zatrzymani mężczyźni do zarzucanych im czynów nie przyznawali się. Początkowo wszyscy zostali tymczasowo aresztowani. Dwaj wyszli na wolność i odpowiadali przed sądem z wolnej stopy.
Poszkodowany miał wiele ran na ciele m.in. zmasakrowaną twarz, obrzęki i rany kłute zadane jakby jakimś ostrym narzędziem. Zmarł z powodu ostrej niewydolności oddechowej i niewydolności ośrodkowego układu nerwowego, związanego ze stłuczeniem mózgu oraz zachłyśnięciem się krwią.
Napisz komentarz
Komentarze