Pani Anna opowiada, że ma dwa koty, które wychodzą na dwór, ale zawsze nocują w domu. 31 grudnia jedna z jej kotek nie wróciła z "patrolu" okolicy.
- Szukaliśmy jej w pobliżu, wołaliśmy, ale nie mogliśmy znaleźć. Wiedzieliśmy, że coś jej się stało. Wróciła 1 stycznia wieczorem kompletnie wycieńczona i wystraszona. Miała pętlę z drutu na szyi. Udało się jej samej uwolnić z tej pułapki. Myślę, że inne koty mogły nie mieć tyle siły i zginęły z wycieńczenia - mówi nasza Czytelniczka.
Kobieta nie ma pojęcia, kto zakłada takie pułapki. Ma jednak pewne podejrzenia.
- Słyszałam, że ludzie na przedmieściu zakładają wnyki, aby złapać bażanty, które podchodzą pod domostwa. Przypominam, że zarówno kłusownictwo, jak i znęcanie się nad zwierzętami jest karane ustawowo - dodaje pani Anna.
Sygnału właścicielki kota nie bagatelizuje kierownictwo Komendy Powiatowej Policji w Krasnymstawie. Sprawa została przekazana do wydziału kryminalnego.
- Kłusownictwo jest przestępstwem. Jeśli ktoś ma informacje o takim procederze, może zgłosić to w anonimowy sposób, poprzez kontakt z dzielnicowym lub za pośrednictwem Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa. Sprawdzimy każdy sygnał w tym zakresie - informuje kom. Piotr Wasilewski, rzecznik krasnostawskich policjantów.
Napisz komentarz
Komentarze