Obecnie znamy je przede wszystkim w słodkiej wersji, dodatkowo polukrowanej czy posypanej kandyzowanymi owocami. W dawnej tradycji pączki miały być jak najbardziej tłuste, aby dać "zapas" tłuszczu na okres Wielkiego Postu, więc nie tylko smażono je na smalcu, ale też kraszono dodatkowo skwarkami czy właśnie tłuszczem.
Przeciętny pączek ma ok. 300-400 kcal. Dużo? To zależy. To ponad dwa razy więcej niż, np. puszka coli, a dwa razy mniej niż "tradycyjny polski obiad", czyli schabowy z ziemniakami. Tuż przed zbliżającym się postem można sobie jednak na taką słodką i tłustą przyjemność pozwolić. Zwłaszcza że pączka można potem "spalić" podczas aktywności fizycznej. Wystarczy np. pół godziny jazdy na łyżwach czy nordic walkingu, godzina aerobiku lub trzy godziny... zmywania naczyń.
O słodki sekret przygotowania takich najlepszych pączków zapytaliśmy Wojciecha Hetmana. W tym roku świętuje on jubileusz pracy cukierniczej, 60 lat w zawodzie, więc za jego pączkami stoją lata doświadczenia.
- Bardzo ważne jest, aby ściśle trzymać się procesu produkcji: dokładnie wyważyć składniki i dodawać je w odpowiednim momencie. Nie może tu być żadnych odstępstw - mówi pan Wojciech. - W mojej cukierni opieramy się na tradycyjnych recepturach i najlepszych składnikach. Do ciasta nigdy nie używamy konserwantów, polepszaczy czy gotowych mieszanek. Może i jest to dużo bardziej pracochłonne i wymaga dużej uwagi, ale też jakość takich pączków jest nieporównywalna. - dodaje.
Halina Rzepecka, kierowniczka zespołu śpiewaczego "Pawłowianki", jest znana z kolei ze swoich domowych pączków. Jej "pączusie z wisienką" dwa lata temu otrzymały nagrodę na powiatowych dożynkach. Jak jej się udaje smażyć takie pyszne pączki?
- Żeby ciasto drożdżowe na pączki dobrze wyrosło, w domu musi być ciepło i napalone w piecu od rana – mówi pani Halina. Zdradza też sekretny składnik swoich pączków. - Do ciasta drożdżowego dodaję trochę ugotowanych i rozgniecionych ziemniaków, dzięki temu ciasto szybciej się wyrabia, a pączki dłużej zachowują świeżość - wyjaśnia.
Pączki prosto z "Kuchni Lubelskiej" odbiegają nadzieniem od tych dżemowych, najlepiej nam znanych, ale mamy nadzieję, że również dobrze smakują. Warto spróbować.
Nowa siatka połączeń CLA okiem mieszkańców. Są pierwsze opinie. Jakie? [CZYTAJ]
Pączki z nadzieniem makowym*
składniki: 500 g mąki pszennej, 50 g drożdży, 5 żółtek, 2 łyżki cukru, 1/2 łyżki masła, łyżka alkoholu, 2 szkl. mleka, szczypta soli
dodatki: 1 szkl. maku, 2 szkl. mleka, 30 g rodzynek, 1/2 laski wanilii, 1 łyżka miodu, 1 łyżka stopionego masła
W misce mieszamy drożdże, pół szkl. mleka i łyżkę cukru. W mące robimy "dołek", wlewamy rozczyn i przysypujemy lekko mąką. Całość przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 10 min.
Żółtka, sól oraz pozostały cukier ucieramy na puszystą masę i dodajemy do mąki wraz z rozpuszczonym przestudzonym masłem. Ciasto wyrabiamy, aż będzie "odchodziło" od ręki. Przykryte ściereczką odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłym miejscu.
Mak i mleko gotujemy przez ok. 10 min, stale mieszając, a następnie odcedzamy i przekręcamy przez maszynkę z sitkiem do maku. Na koniec mieszamy z wanilią, miodem, masłem i rodzynkami.
Ciasto wkładamy na posypany mąką blat i wałkujemy na grubość 1 cm, następnie szklanką lub foremką wycinamy krążki. Na każdy z nich nakładamy po łyżeczce farszu i przykrywamy drugim krążkiem, sklejając dokładnie brzegi. Pączki odkładamy do wyrośnięcia przykryte ściereczką, a po wyrośnięciu smażymy z obydwu stron na dobrze rozgrzanym oleju.
Jeśli ktoś uważa jednak, że pączki są zbyt kaloryczne, to w tłusty czwartek może zadowolić się faworkiem, który ma tych kalorii prawie trzy razy mniej.
* Przepis pochodzi z książki "Kuchnia Lubelska", wydanej przez Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego w ramach kampanii "Lubelskie smakuj życie".
Napisz komentarz
Komentarze