Temat prac wykonywanych przez radnego drąży administrator strony Dubienka - the best na Facebooku. Wystąpił do urzędu gminy o udzielenie mu informacji publicznej na temat wykonawcy remontu drogi w Starosielu. Bardzo się zdziwił, gdy otrzymał odpowiedź. Wykonawcą nie była firma radnego, ale Cenzor - Handel Roboty Ziemne Robert Walczuk. Gmina zapłaciła 52 tys. 815 zł.
Budowlaniec w radzie to skarb!
- Pan radny nie wykonuje żadnych zleceń dla gminy. Korzystam z jego doradztwa ze względu na to, że jest budowlańcem. Może ktoś widział jego pracowników, ale przecież nie muszą być zatrudnieni tylko u niego. Zleciłam wykonanie drogi firmie, a kto siedzi za kierownicą, nie wiem - tłumaczy wójt gminy Krystyna Deniusz - Rosiak.
Jak podejrzewa wójt, być może ktoś widział radnego, jak przejeżdża remontowaną drogą gminną, albo wpadł zobaczyć, jak idą prace. Zupełnie to nic nie znaczy, bo żadnych prac mu nie zlecała. Nie może, bo zabraniają tego przepisy.
Radnych obowiązują różne zakazy, których naruszenie grozi utratą mandatu. Między innymi nie wolno im prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, w której radny uzyskał mandat, a także zarządzać taką działalnością lub być przedstawicielem czy pełnomocnikiem w prowadzeniu takiej działalności. Nie mogą również dla swojej gminy wykonywać pracy na podstawie umów cywilno-prawnych.
- Nie rozumiem już, o co chodzi temu panu, który tak nas krytykuje na stronie Dubienka - the best. Niedawno dociekał, czemu nasza spółka PUP nie robi sama prac na zbiorniku Deusze. Jak dotąd nie dostała kredytu na zakup maszyn. Czym ma więc to robić? Wiaderkiem? - dodaje wójt gminy.
To nie dla zysku, ale z potrzeby pomagania...
- Moja firma wykonuje dużo prac na drogach, m.in. w Uchańce, Hniszowie. Maszyny muszą wszędzie dojechać - dziwi się plotkom radny Skibiński.
Jak mówi, zanim zdobył mandat radnego, również na drogach gminnych wykonywał prace budowlane. Miał też zwyczaj nieodpłatnie naprawiać i odśnieżać drogi, z których on albo jego znajomi korzystają.
- Jak tak dalej będzie, to zimą jadąc do pracy, nie spuszczę pługu w dół, żeby ludzie nie gadali. Zawsze odśnieżałem drogę gminną i powiatową, bo dzięki temu mieliśmy rano dojazd i nie musieliśmy czekać, aż inne pługi dojadą - dodaje radny.
Jak mówi, buduje on również drogi gminne, ale jako podwykonawca firm, które działają na zlecenie inwestorów. Tak jest m.in. w Uchańce, gdzie firma Stofarm planuje wybudować kurniki. Taka inwestycja musi mieć zapewniony dobry dojazd.
- Wykonujemy też inwestycję dla straży granicznej. Urobek z wykopów wysypuję na drogi gminne - za zgodą władz i nieodpłatnie. Gruz wywoziłem też na nasyp przy jeziorze Deusze, w miejsca, gdzie przelewa się woda. Sprzątałem nawet plażę, bo sam jestem wędkarzem - dodaje Skibiński.
Napisz komentarz
Komentarze