Jeden z krasnostawskich dzielnicowych wyjaśnia okoliczności incydentu w sprawie niecodziennego zakładu między 34-letnim mężczyzną i 41-letnią kobietą, do którego doszło w sobotni wieczór, 5 października, na terenie miasta. Policjanci zastali wówczas na miejscu pijanych uczestników zakładu, którego stawką podczas libacji nie mogło być nic innego, jak alkohol. 34-latek miał ranę opuszki małego palca prawej ręki.
- Mundurowych wezwał jeden z uczestników tego zdarzenia. Podczas interwencji poszkodowany 34-letni krasnostawianin wyjaśnił policjantom, jaki był przedmiot zakładu. Przekonywał, że skaleczył się przypadkowo, a konkubina nie ma z tym nic wspólnego. Mężczyzna trafił do szpitala, lekarz założył mu kilka szwów - informuje kom. Piotr Wasilewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krasnymstawie.
Napisz komentarz
Komentarze