Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Porodówka do zamknięcia?

Czy ministerstwo zdrowia planuje zamknięcie aż 77 oddziałów położniczych na terenie kraju, bo są nieopłacalne? Na czarnej liście opublikowanej przez posłów Lewicy znajduje się także porodówka w Krasnymstawie. - Temat jest chwytliwy medialnie, ale nic nie zapowiada, by dotyczyło to naszej placówki - uspokaja kierownik oddziału Leszek Janeczek.
Porodówka do zamknięcia?

Na podstawie danych z resortu zdrowia z 2018 roku posłowie Lewicy opublikowali mapę porodówek, które mają mniej niż 400 porodów rocznie. Z tego powodu podobno grozi im likwidacja. Parlamentarzyści powołują się na rzekomy pomysł ministerstwa dotyczący zmian w kontraktowaniu oddziałów położniczych i premiowaniu tych, które osiągnęły wymaganą liczbę. 

- Wprowadzenie takich zmian to w praktyce wyrok na "małe" porodówki i pogłębienie problemu zwijania ochrony zdrowia w mniejszych miejscowościach - czytamy w komunikacie na stronie Lewicy.

Nie zapadły jednak jeszcze żadne konkretne decyzje dotyczące likwidacji porodówek. Nastroje tonuje szef oddziału ginekologiczno-położniczego w krasnostawskim szpitalu, który balansuje na granicy 400 urodzeń rocznie.

- Należy pamiętać o tym, że ginekologia to nie tylko porody. To również m.in. profilaktyka onkologiczna. Jak nie będzie oddziału, to nie będzie lekarzy i kryzys się pogłębi. W przeszłości za porody płacono jednakowo. Teraz są to różne kwoty w zależności od stopnia referencyjności szpitali - mówi Leszek Janeczek.

SPZOZ Krasnystaw znajduje się w sieci szpitali na pierwszym poziomie podstawowego systemu zabezpieczenia. Oddziały w takich lecznicach otrzymają 2 tys. zł za poród. W drugim stopniu referencyjności kwota jest o tysiąc złotych wyższa. Oddziały trzeciego stopnia mają od 5 do 7 tys. zł.

Dwa miesiące temu w artykule "Wyjeżdżać czy rodzić u siebie?" informowaliśmy, że liczba porodów w krasnostawskim szpitalu nie wynika tylko z demografii i niekorzystnej struktury zatrudnienia lekarzy zajmujących się ciężarnymi w poradni dla kobiet. Leszek Janeczek wyjaśniał, że w SPZOZ Krasnystaw nie mogą odbywać się porody przedwczesne (do 36. tygodnia ciąży). Ponadto od kilku lat ciąże bliźniacze oraz ciąże donoszone z ciężką patologią powinny odbywać się w szpitalach ze specjalistycznymi oddziałami neonatologicznymi.

- Kategorycznie zaprzeczam tezom głoszonym przez panią poseł Marcelinę Zawiszę z klubu Lewicy, jakoby Ministerstwo Zdrowia prowadziło prace, których celem miałoby być wygaszenie jakichkolwiek oddziałów położniczych w polskich szpitalach - podkreślił wiceszef resortu Janusz Cieszyński.

Jego zdaniem na podstawie informacji otrzymanych z Ministerstwa Zdrowia posłanka wyciągnęła zbyt daleko idące wnioski o przyszłym funkcjonowaniu oddziałów położniczych. Podkreślił, że czym innym są przytoczone dane statystyczne, a czym innym realne działania. Decyzja o zamknięciu oddziału należy do dyrektora szpitala i musi ona uzyskać akceptację wojewody.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Kryslc 25.01.2020 11:02
Ważne że PiS ma prywatne szpitale. Zresztą drogie panie dajecie się traktować przez polityków i kościół jak inkubator to tak was traktują.

Mama 24.01.2020 08:49
Kilka moich koleżanek rodziło w szpilalach w Chełmie i Krsnystawie opisywały to jako koszmar, zero znieczulenia, ciągłe masarze szyjki macicy, wyciskanie dziecka na siłe, łyżeczkowania i szycia na żywca oraz zero współczucia tylko ubliżanie cierpiącej kobiecie (żadna z nich nie chce kolejnego dziecka) . Inne koleżanki rodziły w Lublinie do porodu też żadna nie dostała znieczulenia ale całą reszte sobie chwalą (niektóre chcą mieć jeszcze dzieci). Ja postanowiłam rodzić w Rzeszowie w prywatnej klinice. Gdy tylko zauważyłam plamienie odrazu tam pojechałam, okazało się że to tylko czop się rozpuszcza i kazano mi wrócić gdy zaczną się skurcze. Dwa dni spędziłam w Hotelu nim się zaczeło. Dostałam znieczulenie, rodziłam sama na sali, opieka była super, nikt na mnie nie wrzeszczał i nie miał pretęsji że jestem na tym świecie i rodzę (chce mieć kolejne dziecko). Więc może liczba porodów by się zwiększyła gdyby zmienić coś na naszych porodówkach. Skoro w naszych porodówkach ludzie pracują jakby za karę i uwielbiający się znęcać to nic dziwnego że kobiety uciekają.

Magda 23.11.2021 14:12
Super ,że miałaś fajny poród. Zauważ jednak ,że nie każdą kobietę a statystycznie jest to zapewne ok 98% kobiet stać na prywatne opieki oraz porody w prywatnych klinikach. Szczególnie w dzisiejszych czasach kiedy wizyty u ginekologów oraz badania musimy robić prywatnie bo na NFZ ciężko się dostać. Jestem przed porodem i tez jestem przerażona tym co dzieje się na porodówkach, jednak liczę na to ,że nie będzie najgorzej i jakoś to zniosę. Jednak popieram,że zachowanie niektórych położnych, pielęgniarek jak i lekarzy z niektórych szpitali a może większości powinno ulec drastycznej zmianie bo to jak potrafią się odzywać do kobiet podczas porodów czy poronień przekracza wszelkie normy humanitaryzmu i co ważne mija się z etyką zawodu jaki postanowiły wykonywać. Wiem o czym mówię gdyż studiuje pielęgniarstwo i mimo ,że też niewiele mi brakuje do bycia chamską to jednak nie wyobrażam sobie odedzwać się tak do kobiety czy kogokolwiek innego

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama