- Sąd Apelacyjny w Lublinie nie uwzględnił apelacji prokuratora i utrzymał w mocy wyrok SO w Zamościu. Orzeczenie jest prawomocne - poinformowała sędzia Barbara Du Château, rzeczniczka prasowa Sądu Apelacyjnego w Lublinie.
Prokuraturze Okręgowej w Zamościu przysługuje jeszcze wniesienie kasacji prawomocnego wyroku do Sądu Najwyższego. Nie wiadomo, czy śledczy skorzystają z tej możliwości.
Wyrok w pierwszej instancji zapadł 13 lutego br. Jagoda Sz. była oskarżona o znieważenie zwłok dziecka płci męskiej, które urodziło się martwe w bliżej nieokreślonym dniu października 2009 roku w Krasnymstawie. Następnie ciało chłopca owinęła w ręcznik i podkoszulkę, włożyła w kartonowe pudełko, wywiozła do Brzezin, gdzie zakopała w gospodarstwie Adama Sz.
Sędzia Jerzy Żurawicki, prezes Sądu Okręgowego w Zamościu wyjaśnił nam, że działanie oskarżonej wyczerpało znamiona art. 262 par. 1 kodeksu karnego. Jednakże na mocy art. 17 par. 1 pkt. 6 kodeksu postępowania karnego sąd umorzył postępowanie z uwagi na przedawnienie karalności czynu.
Proces toczył się z wyłączeniem jawności. Najwyraźniej w jego trakcie doszło jednak do zmiany kwalifikacji prawnej czynu, którego dopuściła się Jagoda Sz. Gdy w kwietniu ubiegłego roku akt oskarżenia trafił do sądu, Prokuratura Okręgowa w Zamościu zarzucała kobiecie usiłowanie pozbawienia życia swojego nowo narodzonego dziecka.
Sprawa wyszła na jaw w październiku 2017 roku. Z poczynionych w toku śledztwa ustaleń wynikało, że Jagoda Sz. pod koniec ósmego miesiąca ciąży urodziła dziecko w trakcie kąpieli. Następnie zakopała na terenie posesji w Brzezinach.
Nie ustalono, czy dziecko urodziło się żywe. Stwierdzono natomiast, że nie było zdolne do samodzielnego życia poza organizmem matki. Kobieta została przesłuchana w charakterze podejrzanej, ale nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. W ocenie prokuratury, złożyła wyjaśnienia sprzeczne z poczynionymi ustaleniami.
Zarzucana oskarżonej zbrodnia była zagrożona karą dożywotniego pozbawienia wolności. W przypadku znieważenia zwłok sprawcy grozi jedynie grzywna albo kara do dwóch lat więzienia.
Napisz komentarz
Komentarze