- Zdarzenie miało miejsce jakiś czas temu. Sprawa trafiła do sądu, ale wiem, że już się zakończyła. Właściciel posesji został ukarany grzywną - mówił w ubiegłym tygodniu Stanisław Pawlik, kierownik referatu rolnictwa i ochrony środowiska UG w Hannie.
Nie zdradził, jaka kwota została nałożona na gospodarza, ale przypomina, że nie są to małe kary. Zgodnie z kodeksem wykroczeń, za ten proceder grozi do 5 tys. zł grzywny.
- Gdy zaczęliśmy częstsze kontrole, zauważyliśmy, że że sytuacja w zakresie gospodarki ściekowej się poprawia. Ludzie chyba zaczęli zdawać sobie sprawę z tego, że ścieków nie można wylewać na łąkę lub pole, bo jest to substancja bardzo niebezpieczna. Nasi mieszkańcy są też bardzo czujni i reagują na poczynania sąsiadów w tym zakresie. Zobowiązaliśmy także przedstawicieli firm, które mogą odbierać ścieki od naszych mieszkańców, aby co trzy miesiące zdawali nam sprawozdanie: kiedy, od kogo i w jakich ilościach odebrali nieczystości płynne - informuje Pawlik.
Obecnie urzędnicy są na etapie analizy zawartości tzw. czarnych teczek (ma ją każdy właściciel posesji) i kontroli, bo okazuje się, że mimo obowiązku, wciąż nie wszyscy uczciwie pozbywają się ścieków. Mieszkańcy muszą wyjaśniać, co zrobili ze ściekami w ubiegłym roku. Jeśli nie dostarczą potwierdzenia o wykonanej usłudze asenizacyjnej, będą mieć kontrolę i mogą spodziewać się kary administracyjnej.
Już od trzech lat zgodnie z rozporządzeniem ministerstwa środowiska w tych miejscowościach, w których jest kanalizacja, każdy gospodarz musi mieć przyłącze do sieci, nawet jeżeli ma na posesji szambo lub przydomową oczyszczalnię ścieków. Za brak przyłącza grozi wysoka kara. Tam, gdzie nie ma kanalizacji, każdy musi posiadać szambo lub przydomową oczyszczalnię ścieków. Właściciele muszą regularnie pozbywać się ścieków, ale nie przez wypompowywanie zawartości na pole lub łąkę. Ilość odebranych ścieków nie może być mniejsza niż ilość pobranej wody (jeżeli posesja jest podłączona do wodociągu). W innym przypadku właściciel będzie musiał tłumaczyć się, co zrobił z resztą. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska może pobrać próbki gleby wokół szamba i poddać je badaniom w celu stwierdzenia, czy zbiornik jest szczelny i nieczystości nie przedostają się z niego do gleby. Jeśli kontrola wykaże w próbkach ziemi nieodpowiednie substancje, to właściciel posesji ukarany zostanie karą finansową. Poza tym będzie zobowiązany do wybudowania przydomowej oczyszczalni ścieków.
Restrykcje dotykają również tych, którzy już mają przydomowe oczyszczalnie ścieków. Zgodnie z regulacjami prawnymi muszą one być opróżniane raz w roku. Ci, którzy w ubiegłym roku nie mieli takowej adnotacji, już otrzymali lub otrzymają w najbliższym czasie wezwanie do dostarczenia dokumentu potwierdzającego, że we właściwy sposób pozbyli się nieczystości płynnych.
Napisz komentarz
Komentarze