Do zatrzymania doszło w czwartek (1 września). Policyjni wywiadowcy z wydziału patrolowo-interwencyjnego chełmskiej komendy zastali go w jednym z mieszkań w Chełmie.
- 31-letni chełmianin był poszukiwany przez Sąd Okręgowy w Lublinie nakazem doprowadzenia w celu odbycia kary pozbawienia wolności w wymiarze 10 lat za zabójstwo - mówi kom. Ewa Czyż, rzeczniczka prasowa KMP w Chełmie. - Zaskoczony był wizytą funkcjonariuszy i nie spodziewał się zatrzymania. Od razu trafił do zakładu karnego.
Przypominamy, że do zdarzenia, w którym brał udział 31-latek z Chełma, doszło 28 października 2016 r. Przed godziną 15 na zwłoki natknęła się mieszkanka Rogatki. Ciało leżało w krzakach za zabudowaniami, kilkadziesiąt metrów od szosy. Okazało się, że to mieszkaniec Chełma, który przyjechał na spotkanie przy kielichu do jednego z pobliskich domów, niedaleko miejsca, gdzie znaleziono jego zwłoki.
Jak ustalili śledcze, 24-latek, z którym się tego dnia spotkał, nagle rzucił się na niego z pięściami. Uderzył go w twarz, aż poszkodowany zalał się krwią. Potem do akcji włączyli się koledzy, m. in. zatrzymany kilka dni temu 31-latek. Zadawali mu ciosy pięściami i kopali. Wyciągnęli go na podwórze i przewrócili na ziemię. Tam bili dalej. Prawdopodobnie tłukli go około 15 minut. Początkowo się bronił, a gdy opadł z sił, leżał bez ruchu i nie stawiał oporu. Potem znów brutalnie go bili i kopali w krzakach za domem. Gdy zaczął charczeć, przestali się nad nim pastwić i zostawili go w trawie bez pomocy. Takie są ustalenia śledczych.
Poszkodowany miał wiele ran na ciele m.in. zmasakrowaną twarz, obrzęki i rany kłute zadane jakby jakimś ostrym narzędziem. Zmarł z powodu ostrej niewydolności oddechowej i niewydolności ośrodkowego układu nerwowego, związanego ze stłuczeniem mózgu oraz zachłyśnięciem się krwią.
Zatrzymani mężczyźni nie przyznawali się do zarzucanych im czynów. Początkowo wszyscy zostali tymczasowo aresztowani. Dwaj wyszli na wolność (m.in. poszukiwany) i odpowiadali przed sądem z wolnej stopy.
Wyrok w tej sprawie zapadł 8 czerwca tego roku. Prowodyr brutalnej akcji, 24-latek z Chełma, został skazany na 12 lat pozbawienia wolności. 37-latek i 31-latek z Chełma oraz 31-latek z gm. Dubienka dostali po 10 lat. Najniższy wyrok - 6 lat pozbawienia wolności - usłyszał 60-latek z gm. Dubienka, który jako jedyny odpowiadał nie za zabójstwo, a pobicie ze skutkiem śmiertelnym.
Napisz komentarz
Komentarze