Od ubiegłego poniedziałku obsługa DPS w Nowinach pracuje niemal non stop. Część osób tam zamkniętych pełni dyżury w dzień, pozostali w nocy. Wszyscy mają zapewnione noclegi i wyżywienie na miejscu. Zakupy są im dostarczane bezkontaktowo, pod drzwi.
- W domu pomocy zostali pracownicy, którzy chcieli się dać zamknąć. My oczywiście zapewnimy im za to odpowiednią gratyfikację. Jeśli ktoś będzie chciał wyjść, bo sytuacja go do tego zmusi, najpierw wykona test na koronawirusa. Na zewnątrz będzie traktowany, jak osoba z tzw. kontaktu. Dlatego będzie lepiej dla pracowników i ich rodzin, jeśli kwarantannę przejdą w DPS. Takie rozwiązania już były w kraju stosowane - mówi wicestarosta Jerzy Kwiatkowski.
Pracują w zamknięciu
- Pracownicy wyrazili na to zgodę. Inaczej nie poradzilibyśmy sobie z tym problemem - przekonuje też Krystyna Kopczyńska, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Chełmie, jednostki, która nadzoruje pracę trzech domów pomocy społecznej na terenie powiatu chełmskiego.
Niepokojące wiadomości dotyczące osoby zakażonej koronawirusem dotarły do dyrekcji DPS Nowiny już w piątek (30 października). Jedna z pensjonariuszek po udarze została przewieziona do szpitala w Lublinie. Tam wykonano jej test na koronawirusa. Wyszedł pozytywny.
- Test wykonano na drugi dzień pobytu w szpitalu. Nie mogła się tam tak szybko zakazić. Wobec czego wszczęliśmy procedury i rozpoczęliśmy testowanie pracowników i podopiecznych domu pomocy społecznej - mówi Kopczyńska.
W pierwszej turze przebadano 28 mieszkańców domu i 50 pracowników. Okazało się, że z tej grupy zakażonych jest 18 mieszkańców i 18 pracowników. Pensjonariusze z koronawirusem zostali oddzieleni od zdrowych. Natomiast obsługę zwolniono na tzw. izolację domową. W kilka dni później sanepid poinformował o 46 zakażonych, w tym 21 w izolacji domowej i 21 w izolatorium. Zmarł 79-letni podopieczny DPS. - Mężczyzna ten zmarł w szpitalu. Był pacjentem pulmonologii. Miał wiele chorób - mówi wicestarosta Kwiatkowski.
Pod koniec tygodnia testy na koronawirusa miało już wykonane 320 osób. Nie wszystkie wyniki były znane.
- Za wdrożone w DPS Nowiny procedury odpowiada Aneta Lipiec, dyrektorka powołana na zastępstwo, na czas dłuższej nieobecności Marcina Kopciewicza. Pani Lipiec była wcześniej kierowniczką zespołu terapeutyczno-opiekuńczego nr 1 - informuje Kopczyńska.
W oczekiwaniu na testy
To jednak nie koniec złych wiadomości. Także w Chojnie Nowym Pierwszym odnotowano pierwsze zachorowania na COVID-19. Z tego powodu powołano tam zastępcę dyrektora, pełniącego obowiązki dyrektora - Wiolettę Watrak.
- Zgłosiliśmy do sanepidu, że mamy pierwszą osobę chorą w tej placówce. Przygotowujemy się na jej zamknięcie. Dzielimy pracowników na zespoły - relacjonowała na początku tygodnia Kopczyńska.
W połowie ubiegłego tygodnia do szpitala przewieziono dwie osoby z DPS w Chojnie Nowym Pierwszym. Powód hospitalizacji co prawda był inny, ale od razu wykonano im testy na koronawirusa. Okazały się pozytywne.
- Podjęliśmy decyzję, że placówka będzie zamknięta. Pracownicy będą tam przebywali non stop przez cały tydzień - poinformowała w ubiegły piątek dyrektor Kopczyńska.
DPS w Chojnie Nowym Pierwszym otoczony jest dużym parkiem, do którego nie mają dostępu osoby postronne. Podopieczni, którzy nie mają objawów chorobowych, będą więc mogli wychodzić na zewnątrz.
W sobotę już było wiadomo, że w DPS jest ognisko koronawirusa. Stwierdzono cztery przypadki zachorowania. Dwie osoby trafiły na izolację domową.
Podobna decyzja w sprawie zamknięcia zapadła w DPS w Kaniem, mimo że nie było tam przypadków zachorowania na COVID-19.
- Pracownicy postanowili, że się zamkną dla dobra i ochrony mieszkańców. Zaczynają od tego poniedziałku - informuje dyrektorka PCPR.
Napisz komentarz
Komentarze