Ogień wybuchł w piątek, 4 grudnia. Było przed godziną 17. Prawdopodobną przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej.
- Po przybyciu na miejsce strażacy stwierdzili, że budynek mieszkalny objęty jest ogniem w całości. Osoba poszkodowana była u sąsiadów. Sama wydostała się z pożaru - mówi Wojciech Chudoba, zastępca komendanta PSP w Chełmie.
Pani Anna ma poparzone ręce i głowę oraz drogi oddechowe. Trafiła na kilka dni do szpitala. Akcja gaszenia pożaru trwała ponad trzy godziny. Wzięły w niej udział cztery zastępy strażaków. Dom w środku spłonął doszczętnie, nie dało się nic uratować.
- Ponieważ mężczyzna, który tam mieszkał, ma drugie mieszkanie w Uchańce, postanowiliśmy mu pomóc w remoncie, by można było tam zamieszkać. Skierowałam naszą ekipę sprzątającą do pracy w tym mieszkaniu. Mamy już meble, które tam przewieziemy. Postawimy też toy-toya, bo w tym budynku nie ma toalety - mówi wójt gminy Dubienka Krystyna Deniusz-Rosiak. - Zrobiliśmy wszystko, co było konieczne - dodaje.
Gminna ekipa oczyściła komin w mieszkaniu w Uchańce. Sprawdzono też elektrykę, by nie doszło do kolejnego pożaru. Kupiono grzejnik olejowy. Znalazły się również firmy, które pomogły w zorganizowaniu nowych ubrań dla przebywającej w szpitalu pani Ani. Nadbużańskie Stowarzyszenie Gminy Dubienka ogłosiło zbiórkę darów.
- Wiemy, że pan, któremu spaliło się to mieszkanie, wolałby mieszkać nadal w Rogatce. Planuje spalony budynek wyremontować. Chcemy mu w tym pomóc - mówi prezes stowarzyszenia Edward Olchowski.
Napisz komentarz
Komentarze