- Droga była niedawno naprawiana. Długo z tego pożytku nie będzie, bo rów odwadniający już jest zasypany, a sąsiad orze coraz bliżej drogi. Za rok znowu kombajnem nie przejadę - tego typu skargi rolników są na porządku dziennym. Od lat na zebraniach wiejskich temat jest poruszany i... do niektórych apele nie docierają. Orzą ziemię do samej krawędzi utwardzonej drogi.
Z tego powodu Urząd Gminy Dubienka zamieścił w Internecie ogłoszenie. Jak się okazuje - rolnicy nie są tacy bezkarni. Gmina może dochodzić swoich praw. Za niszczenie lub uszkodzenie drogi publicznej grożą konsekwencje karne. Można nawet dostać za to grzywnę w wysokości do 1000 zł. W przypadku doprowadzenia do trwałych zniszczeń sprawcy grozi nawet kara pozbawienia wolności. Do ogłoszenia gminnego dołączono spis właściwych paragrafów z kodeksów wykroczeń i karnego.
- To taki ogólny apel i przypomnienie, że jest coś takiego jak pobocze drogi - mówi wójt gminy Krystyna Deniusz-Rosiak.
Zaorywanie niedawno naprawionych dróg może mieć też konsekwencje finansowe, gdy np. gmina utraci dotację pozyskaną na realizację inwestycji drogowej. Także palików wyznaczających granice nie można usuwać, właściciele gruntów są zobowiązani do ich ochrony.
Jak zapowiada wójt, w przypadku stwierdzenia naruszenia pasa drogowego, będzie wnosiła o dobrowolne przywrócenie do stanu pierwotnego naruszonych elementów infrastruktury. Jeśli jednak nie przyniesie to pożądanego skutku, stosowane będą przewidziane prawem sankcje prawne.
- Liczę na społeczną odpowiedzialność mieszkańców gminy - podkreśla Deniusz-Rosiak.
Napisz komentarz
Komentarze