Stare samochody i ich odnawianie to jedno z wielu hobby Kacpra Chmielewskiego. Obecnie jego uwagę najbardziej pochłania legendarna Nysa 325, prototyp, który do złudzenia przypomina późniejsze samochody dostawcze marki Lublin. Pojazd przez pewien czas służył jako karetka. Kacper natknął się na niego przypadkiem w 2019 r., na bocznej uliczce w mieście.
- Nysa była w dosyć opłakanym stanie, ale w miarę kompletna - mówi Kacper. - W zeszłym roku, wraz z kilkoma znajomymi, postanowiliśmy ją odkupić i odnowić. Niestety, jego cena przewyższa nasze możliwości i samochód trafi do Muzeum Ratownictwa i Medycyny w Mogilnie. Nie zmienia to faktu, że wciąż możemy go odnawiać i przywrócić mu pierwotny wygląd. Potrzebujemy przede wszystkim szyn noszy, zielonych strojów medycznych z lat 90-tych, a także modulatorów Elfir Zura PS-100R i Bioren. Bardzo ważne są dla nas również zdjęcia i wszelkiego rodzaju informacje o fabrycznym stanie Nysy 325.
Z Kacprem można kontaktować się za pośrednictwem dwóch profili na Facebooku: Chmielugarage i Historia Ratownictwa w Chełmie, a także mailowo [email protected].
Nysa 325 była prototypem atrakcyjnym wizualnie, ale w czasach jej użytkowania medycy narzekali na materiał, z jakiego została wykonana, a także na szybkie korodowanie karoserii. Jeden z niewielu takich prototypów od 1994 r. znajdował się na wyposażeniu krasnostawskiej stacji ratownictwa medycznego. W 2000 r. trafił w prywatne ręce, a w 2007 r. do prywatnej firmy. Później słuch po nim zaginął...
Napisz komentarz
Komentarze