Katarzyna Rot jest żoną i mamą dwójki dzieci. Jej historia związana z niesieniem wsparcia innym zaczęła się już na początku pandemii, gdy postanowiła pomóc grupie "Szyjemy maseczki dla Chełma".
- Z powodu mojej niepełnosprawności nigdy nie szyłam, nawet ręcznie, a musiałam opanować maszynę do szycia. Na szczęście poszło dość szybko - opowiada pani Katarzyna.
Gdy przyszła wiosna, uznała, że trzeba zadbać nie tylko o ludzi, ale też o przyrodę i zwierzęta. Zorganizowała "eko-spacer", podczas którego wraz z wolontariuszami stowarzyszenia Polska 2050, którego jest liderem powiatowym, zabrała się do sprzątania. Udało się wspólnie oczyścić ze śmieci jeden z najbardziej brudnych fragmentów lasu Borek. Jako członek tego stowarzyszenia bardzo często organizowała różne akcje pomocowe na terenie całego naszego województwa.
- Przy okazji święta zmarłych zawsze z mężem sprzątamy zaniedbane groby dzieci. Zapalamy świeczki - opowiada pani Katarzyna.
W listopadzie ubiegłego roku na jej drodze los postawił potrzebującą wsparcia rodzinę z piątką małych dzieci.
- Nie potrafiłam przejść obojętnie obok cudzej niedoli. Każdym możliwym sposobem starałam się zorganizować dla tej rodziny pomoc, aby dzieci mogły poczuć magię świąt i otrzymać swoje pierwsze gwiazdkowe prezenty - dodaje pani Katarzyna.
Udało się jej dotrzeć do wielu ludzi o dobrych sercach, dzięki którym do rodziny tej trafiły dary: ubrania, chemia gospodarcza, żywność z długim terminem ważności, pampersy. W międzyczasie pomagała także seniorom m.in. w robieniu zakupów.
Pani Katarzyna zaangażowała się również w zbiórkę pieniędzy na operację Oliwierka Kloca. Zdobywa przedmioty na aukcje charytatywne i pomaga zbierać plastikowe nakrętki.
- Największą motywacją jest dla mnie uśmiech i szczęście tych, którym pomagam - podkreśla pani Katarzyna.
Napisz komentarz
Komentarze