- Na wyróżnienie w plebiscycie z pewnością zasługuje Bartosz Mosoń, ratownik medyczny z Włodawy. Zainicjował zbiórkę pieniędzy na zakup flizeliny i gumek do szycia maseczek. Wbrew pozorom nie był to mały wydatek. Cena gumy wzrosła wtedy z 0,30 do 6 zł za metr. Potrzebowaliśmy ogromne ilości, a guma była wtedy towarem deficytowym. Dzięki Bartkowi udało się ją zdobyć i przede wszystkim zebrać pieniądze na jej zakup – tłumaczy Magdalena Gryglicka, kierowniczka biura PCK we Włodawie.
Pan Bartosz był też inicjatorem wykonania przyłbic dla ratowników medycznych i pracowników Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Wystarczyło hasło i powstało pospolite ruszenie. Plan zakładał wyprodukowanie 10 tys. przyłbic.
- Siedząc w domu, przeglądałem różne informacje w internecie. Znalazłem artykuł o tym, jak ludzie produkują przyłbice na własne potrzeby. Pomyślałem sobie, dlaczego my nie mielibyśmy takich wykonać – opowiadał wówczas Bartosz Mosoń.
Skontaktował się ze znajomymi i zapytał, czy nie pomogliby mu wydrukować przyłbic na drukarce 3D. Chciał w nie wyposażyć ratowników medycznych z Włodawy i Chełma oraz pracowników SOR ze szpitali w obydwu miastach. Z kolei jego znajomi skontaktowali się ze swoimi znajomymi... W ciągu kilku dni zebrano ponad 4 tys. zł na zakup drukarek 3D. W planie były trzy urządzenia, ale pieniędzy wystarczyło na pięć.
Wsparcie zaproponował mu wtedy również rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie oraz władze Politechniki Lubelskiej. Ponadto znaleziono firmę, która laserowo wycinała osłony do przyłbic. W ciągu doby była w stanie wykonać 10 tysięcy sztuk. W tej sytuacji drukarki zostały przestawione z produkcji osłon na produkcję złączek do zmontowania przyłbic.
- Akcja miała mieć mały wymiar. Nie spodziewałem się, że aż tak się rozwinie – mówił wtedy Mosoń.
Napisz komentarz
Komentarze