Akcja Wojsławianki "Kup obiad dla seniora" niespodziewanie nabrała ogromnego rozgłosu. Interesowały się nią nawet media ogólnopolskie. Wsparli ją finansowo przedstawiciele samorządu, mieszkańcy gminy i miejscowy lekarz rodzinny. Zebrano w sumie 2 tys. 233 zł. Niektóre wpłaty były przekazane ze wskazaniem osoby, która ma być obdarowana. Większość pieniędzy przeznaczono jednak na paczki dla potrzebujących. Przygotowano je i rozwieziono do 90-ciu seniorów.
Teresa Szwarc, wiceprezeska spółdzielni, jako jedna z pierwszych sama wsparła akcję finansowo. Dała przykład i zawstydziła tych, którzy jeszcze się wahali. Mimo pandemii kuchnia Wojsławianki na dwa tygodnie przed świętami pracowała na pełnych obrotach. Spółdzielnia dostała grant z OWES na obiady dla seniorów. Przygotowała w sumie 754. Rozwoziła je przez ponad dwa tygodnie do ponad 70-ciu seniorów, wskazanych przez Ośrodek Pomocy Społecznej w Wojsławicach.
- Nie liczyliśmy każdego kotleta i każdego talerza zupy. Jeśli ktoś chciał i się do nas zgłaszał, wydawaliśmy tych obiadów więcej - zapewnia Szwarc. - Obiady i paczki wtedy nie były najważniejsze. Najważniejsze było to, że ktoś seniorów odwiedził i zapytał, co słychać - dodaje.
Do niektórych seniorów nie było łatwo dotrzeć. Czasem trzeba było zostawić samochód i iść pieszo przez pola. Na początku niezbędna była pomoc pracowników GOPS-u, by nie zabłądzić w poszukiwaniu oddalonych gospodarstw.
- Działalność pomocowa weszła nam w krew. Teraz wspieramy zbiórkę charytatywną na leczenie Hani Oleszczuk. Jako spółdzielnia przekazujemy 1 złotówkę z każdego zakupionego u nas obiad - dodaje wiceprezeska spółdzielni. - Dalej promujemy też wspieranie seniorów. Robimy to pod hasłem: "Zamknięta babka. Zamknięty dziadek. Kup wnuczku dziadkom obiadek." - dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze