- Bez moich wolontariuszy nic bym nie zrobiła. To, że w tym trudnym czasie udało się nam zorganizować finał akcji, jest naszym wspólnym sukcesem. Dlatego, jeżeli możemy wziąć udział w plebiscycie, to wyłącznie w kategorii zespołowej – tłumaczyła.
Trudno jednak nie wspomnieć o ogromie pracy, jaką wkłada jako szefowa w przygotowanie Szlachetnej Paczki. Już na przełomie marca i kwietnia musi zadeklarować, czy zgadza się być liderką kolejnej edycji wydarzenia. Potem uczestniczy w szkoleniach. Na początku sierpnia odwiedza instytucje samorządowe prosząc, aby zgłosiły osoby potrzebujące do obdarowania ze swojego terenu. We wrześniu rozpoczyna nabór wolontariuszy oraz ich szkolenie. Od października nadzoruje prowadzoną przez nich weryfikację rodzin. W listopadzie rozpoczyna się poszukiwanie darczyńców, w które pani Elżbieta także jest bardzo zaangażowana, zaś na początku grudnia jest wielki finał akcji, którą po zakończeniu musi podsumować i rozliczyć. To wszystko robi w ramach swojego prywatnego czasu, poza godzinami pracy oraz całkowicie społecznie.
Przyznaje, że choć już od pięciu lat jest liderką Rejonu Włodawa, to ostatnia edycja była najtrudniejsza ze wszystkich.
- Zawsze są jakieś problemy, ale te spowodowane pandemią sprawiły, że wolontariusze zamiast wyruszać do rodzin na weryfikację, zaczęli rezygnować. W pewnym momencie zastanawiałam się, czy będę miała z kim pracować. Została mi jedna wolontariuszka i myślałam, jak zachęcić innych, aby pomogli – opowiada pani Elżbieta.
Na szczęście wybrnęła z opresji, a lokalna społeczność wynagrodziła jej te wszystkie trudy i zmartwienia bogatymi paczkami dla potrzebujących.
- Pomogliśmy mniejszej liczbie rodzin niż zwykle, ale paczki były przeogromne. Jest to sukces nie tylko moich wolontariuszy, ale i całej lokalnej społeczności. Kilku rodzinom pomogliśmy stworzyć piękne święta – dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze