Radny Andrzej Zając twierdzi, że ma autorski pomysł na ratowanie dubienieckiej szkoły średniej. Jego zdaniem należałoby podpisać trójstronne porozumienie pomiędzy powiatem, gminą i radą pedagogiczną. Nauczyciele mieliby się zaangażować w przeprowadzenie naboru do klasy pierwszej. Do szkoły mieliby ściągnąć uczniów zza granicy. Jak zapewnia radny - już wysyłają maile i mają kontakt z tym środowiskiem.
- Należałoby się zwrócić do młodzieży polonijnej na Ukrainie, Białorusi i w Kazachstanie. To jest cały klucz do sukcesu - mówi Zając. Rola radnych gminy polegałaby na przejęciu szkoły od powiatu i jej dalszym prowadzeniu.
Zdaniem Zająca, szkoła w Dubience, która ma przecież klasy mundurowe, mogłaby na tym skorzystać i tym samym zwiększyć liczbę uczniów. To placówka z tradycjami, ale od około 10 lat ma problem z pełnym naborem uczniów. Od 2011 roku prowadzono w niej szereg programów naprawczych, dokonano cięć etatów. Mimo to tylko w ubiegłym roku trzeba było dołożyć milion złotych do jej działalności. Drugi milion pochodził z subwencji. W 2019 r. strata wynosiła 900 tys. zł, w 2018 - 500 tys. zł, 2017 - 200 tys. zł, 2016 - 300 tys. zł. Także w tym roku powiat z własnego budżetu musiałby dołożyć milion złotych, jeśli szkoły nie zlikwiduje.
Pomysł na ściągnięcie uczniów zza granicy nie jest nowy. Radny Zając przedstawiał go już w 2019 roku na sesji rady powiatu. Zarząd powiatu był do jego pomysłu sceptycznie nastawiony.
- Jesteśmy otwarci na dyskusję i inne pomysły. Co prawda w pierwszym roku mielibyśmy subwencję na ucznia 1,5 razy większą, ale w kolejnych latach już byłaby na zwykłym poziomie. Natomiast musielibyśmy stworzyć nowe etaty w internacie i dla nauczycieli języka - odpowiedział wówczas wicestarosta Jerzy Kwiatkowski.
Nie wypada przeliczać kosztów edukacji uczniów na drogi, ale takie wyliczenia poczyniono. Radny Zając przestawił je na sesji w Dubience. Gdyby założyć, że w ciągu najbliższych pięciu lat strata w związku z prowadzeniem szkoły w Dubience będzie wynosiła 1 milion złotych rocznie, to uzbiera się kwota pięciu milionów. Przy założeniu, że na remonty dróg można pozyskać 80 proc. dofinansowania, powiat - nie mając obciążeń związanych z liceum - wybuduje dodatkowo 50 kilometrów nowych dróg.
Dlatego jest bardzo prawdopodobne, że uchwała w sprawie likwidacji liceum w Dubience zyska poparcie. Większość radnych ma swoich wyborców w innych okręgach, gdzie też są potrzebne inwestycje. Powiat jest również organem prowadzącym liceum w Siedliszczu. Będzie rekomendować przeniesienie uczniów z Dubienki do Siedliszcza. Projekt uchwały w tej sprawie jest już przygotowany. Nie ma w nim mowy o wygaszaniu, a to oznacza, że starostwo nie planuje ogłaszać naboru do pierwszej klasy.
- Skoro pan radny Zając ma gotowy pomysł na sukces, to czemu powiat nie chce prowadzić liceum? - dziwią się radni gminni.
Już raz samorząd gminy Dubienka przedstawił swoje stanowisko w kwestii tej szkoły. Radni stwierdzili, że budżetu gminy nie stać na tak duże obciążenie. Taka była oficjalna odpowiedź w tej sprawie. Rozmowy i negocjacje z władzami powiatu, politykami, nauczycielami nadal trwają. Powiat kusi częściowym dofinansowaniem działalności tej placówki. Nauczyciele też bronią się przed utratą pracy. Jedni uważają, że to szansa, inni obawiają się, że to przerzucane odpowiedzialności za likwidację placówki na gminę.
Napisz komentarz
Komentarze