Chełm. „Ja, chełmianin”. Roberta Tyszka wędrówki w przeszłość...
Masywne skrzydło drewnianych drzwi sunie lekko w głąb wpół zaciemnionego holu. Próg tajemniczego, nieco bajkowego wnętrza przestępuje bucik wytwornej damy. Tuż za nią spieszy, obładowany pakunkami i kuframi, hotelowy boy. Na piętro budynku, w którym się znalazła, wiodą solidne, żeliwne, a jednocześnie niezwykle lekkie w swojej formie, ażurowe schody. Pierwsze promienie słońca wpadają przez okrągłe „oko” kolorowego witraża.
źródło: grupa Chelm.net.pl
Napisz komentarz
Komentarze