oszustwo

O tym, jak łatwo obecnie stracić pieniądze w trakcie internetowych zakupów, przekonał się ostatnio 62-letni mieszkaniec gminy Włodawa, który sądził, że uda mu się zakupić w atrakcyjnej cenie ciężarowy samochód. - Należy dwa razy zastanowić się nad proponowaną nam okazją – przestrzegają włodawscy mundurowi.

33-letnia chełmianka przekonała się na własnej skórze, że oszuści tylko czekają na nasz błąd. Wystawiła do internetowej sprzedaży samochodowe dywaniki za 200 złotych. Zaraz po tym dostała wiadomość, że ktoś je nabył. Aby potwierdzić transakcję, skorzystała z przysłanego jej linku do rzekomych płatności. Dzięki temu ktoś mógł ogołocić jej konto.

37-latek oszukany podczas sprzedaży opon. Kliknął w link, zalogował się do konta bankowego i podał kody blik. Po dwóch takich czynnościach z jego rachunku "zniknęło" sporo pieniędzy.

34-latka z gminy Chełm na jednym z portali wystawiła do sprzedaży książkę. Gdy otrzymała wiadomość, że egzemplarz został kupiony i należy transakcję potwierdzić przez załączony do wiadomości link, skorzystała z niego, a potem bardzo żałowała. Straciła 4000 złotych.

Mieszkanka powiatu chełmskiego zainteresowana szybkim zyskiem zarejestrowała się na internetowej platformie inwestycyjnej. Wysłała skan dowodu osobistego i wpłaciła kilkaset złotych. I poszło jak po maśle. Na chętnych na jej pieniądze nie trzeba było długo czekać…

Kolejna oszukana. Tym razem strata jest ogromna, a mogła być jeszcze większa, gdyby nie szybka akcja policji. Udało się odzyskać blisko 50 tysięcy złotych. Teraz mundurowi poszukują sprawców oszustwa i apelują o ostrożność.

Młody mężczyzna, chcąc zamienić gotówkę na większy nominał, rozpraszał kasjerów poprzez kilkukrotne przeliczanie pieniędzy. W ten sposób oszukał pokrzywdzonych na 2 000 zł. Został zatrzymany na terenie lotniska w Świdniku, gdy chciał opuścić kraj.

Kolejne trzy osoby, w tym dwie kobiety, zatrzymali chełmscy policjanci do sprawy oszustwa na „pracownika banku”. To obywatele Ukrainy i Białorusi. Brali udział w kradzieży ponad 200 tysięcy złotych z kont mieszkańca powiatu chełmskiego. Grozi im do 8 lat pozbawienia wolności.

Fałszywe sms-y i posty w portalach społecznościowych. Oszuści od razu zaczęli wykorzystywać powódź, żeby okradać ludzi. Grają na emocjach poszkodowanych.

Aż dwukrotnie na sprytne sztuczki finansowych oszustów dała się nabrać 66-letnia mieszkanka Włodawy. Najpierw "zainwestowała" własne środki w oparciu o przekaz internetowej reklamy, Następnie zaciągnęła kredyt po tym, jak skontaktowała się z nią "prokuratura" i poinformowała o podejrzeniu prania brudnych pieniędzy. Za takie błędy słono się płaci.

40-latek wystawił do sprzedaży piec centralnego ogrzewania. Potencjalny nabywca przekonał go, że umówił już kuriera po odbiór urządzenia, więc w rozmowie z rzekomym pracownikiem firmy kurierskiej podał kilka kodów Blik i je zatwierdził. Był przekonany, że w ten sposób akceptuje wpływ środków ze sprzedaży…

Jedna z kobiet uwierzyła, że funkcjonariusze rozpracowują grupę przestępczą i przekazała oszczędności w celu rzekomego sprawdzenia autentyczności banknotów. Z kolei druga przyjęła za prawdę legendę o wycieku danych z banku, zrealizowała dwa przelewy. Obie za późno zorientowały się, że padły ofiarą oszustwa.

Uwaga! Oszuści znów się uaktywnili. 92-letnia mieszkanka Krasnegostawu padła ofiarą perfidnego naciągacza. Kobieta, chcąc pomóc wnuczkowi, który rzekomo spowodował wypadek i potrzebował pilnie pieniędzy, przekazała nieznajomemu mężczyźnie 35 tysięcy złotych.

Mieszkanka gminy Stary Brus podczas dokonywania płatności za odzież dziecięcą zorientowała się, że zamiast 60 złotych z jej konta pobrano prawie 900. Z kolei kobieta z gminy Wyryki została oszukana na prawie 300 złotych przy zakupie zderzaka samochodowego.

68-latka z Chełma już wie, że nie należy klikać w przesłane w transakcjach internetowych linki. Przekonała się o tym jednak trochę za późno.