- Chcę, aby ten czas był też czasem uczczenia pamięci kobiet, które zmarły, nie otrzymując fachowej opieki medycznej (podziemie aborcyjne), którym nie udzielono pomocy w powikłaniach ciąż zagrażającym ich życiu! Ubieramy się na czarno! Wszelkiego rodzaju transparenty, wieszaki, ulotki jak najbardziej! Możemy zakleić usta czarną taśmą - tak organizują się na poniedziałek mieszkanki naszego miasta.
Chełmianki spotkają się na proteście o godz. 11. Zbiórka na deptaku przy zegarze. Część osób zbiera się przed gmachem i stamtąd będzie iść w stronę centrum miasta. Panie skrzyknęły się na Facebooku.W związku z tym, że nie ma już czasu na zorganizowanie marszu, akcja protestacyjna będzie polegała na spotkaniu się kobiet w jednym miejscu i zamanifestowaniu swojej postawy wobec proponowanych zmian w ustawie.
- Tak naprawdę nasze spotkanie jest bardzo spontaniczne. Nie sądziłam, że spotka się z takim odzewem. Cieszę się, że tak wiele osób zadeklarowało swój udział w proteście. To nasza wspólna sprawa - mówi Agnieszka Duch.
Pani Agnieszka zdecydowała się na poparcie tej inicjatywy z co najmniej kilku powodów.
- To nie jest tak, że popieram aborcję, nie o to chodzi. Uważam, że są w życiu różne sytuacje i potrzebny jest wybór, aby każdy zgodnie z własnym sumieniem mógł podjąć tę decyzję - tłumaczy. - Nie chodzi o jakieś widzimisię. Jestem matką dwóch córek, robię to też w trosce o nie. Przykre natomiast jest to, że najwięcej do powiedzenia na ten temat mają ludzie, których ta sytuacja nie dotyczy. Zarzuca się nam, że walczymy o aborcje na życzenie! Chcemy mieć wybór, chcemy, żeby zgwałcone kobiety i dzieci miały wybór, chcemy, aby matki mogły żyć, jeśli ciąża zagraża ich życiu!
Pani Joanna wybiera się na manifestację, bo uważa, że decyzja o jej życiu i zdrowiu powinna przede wszystkim należeć do niej:
- To, że biorę udział w proteście, nie oznacza, że domagam się prawa do aborcji na życzenie. Ja domagam się prawa do wolnego wyboru. Zaostrzenie przepisów oznacza dla mnie ograniczenie wolności kobiet, a na to nie ma mojej zgody, podobnie jak na to, aby grupa ludzi decydowała za mnie o moim zdrowiu i życiu. Chcę mieć prawo do podejmowania samodzielnej decyzji w tak ważnych dla mnie sprawach. Czy to zbyt wiele? - mówi.
Organizatorzy protestu mieli nadzieję, że akcję poprze prezydent Agata Fisz. Spytaliśmy ją, co sądzi na temat organizowanej w Chełmie akcji.
- Myślę, że większość kobiet ma wyrobiony pogląd w tej kwestii. Ja również, ale uważam, że w tak trudnej sprawie należy zachować przede wszystkim zdrowy rozsądek oraz szacunek dla różnorodności poglądów, które są prywatną sprawą każdej z nas - przekonuje prezydent Chełma. - Wiem, że są osoby w urzędzie, które w poniedziałek wybierają się na urlop i mają do tego prawo. Pracownicy samodzielnie podejmują takie decyzje, a ja nie zamierzam nikogo pytać o powody urlopu. Natomiast ja będę tego dnia w delegacji na wcześniej już umówionych spotkaniach.
Ogólnopolski strajk kobiet, zwany też czarnym poniedziałkiem, odbędzie się 3 października w całej Polsce. Inspiracją do organizacji tego wydarzenia stały się słowa Krystyny Jandy, odnoszące się do strajku kobiet w Islandii z 1975 r.
- Wzorem kobiet w Islandii, które 41 lat temu sparaliżowały swój kraj, robimy jednodniowy protest ostrzegawczy przeciwko ustawie procederowanej w polskim parlamencie. 3 października: - bierzemy urlop na żądanie - bierzemy dzień wolny na opiekę nad dzieckiem - nie idziemy na uczelnię - bierzemy urlop bezpłatny - korzystając z jakiejkolwiek innej legalnej możliwości - nie idziemy do pracy i na uczelnię! - czytamy w opisie "Ogólnopolskiego strajku kobiet".
Idea zorganizowania akcji powstała zaraz po tym, jak Sejm odrzucił projekt ustawy obywatelskiej proponującej liberalizację przepisów prawa aborcyjnego. W mediach społecznościowych wybuchła burza. W tym samym czasie do dalszych prac sejmowej komisji trafił projekt ustawy o całkowitym zakazie aborcji. Oburzone kobiety postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce.
Napisz komentarz
Komentarze