Zaczęło się od pomocy w codziennych czynnościach – w robieniu zakupów, realizacji recept czy opłacaniu rachunków. Pomagali przede wszystkim osobom starszym i schorowanym, które nie tylko obawiają się zarażenia wirusem, a niejednokrotnie zwyczajnie nie mają sił, żeby załatwić niezbędne sprawy.
- Staraliśmy się też podarować ludziom trochę optymizmu. Liczyliśmy na to, że w tych trudnych czasach na twarzach osób, które odwiedzamy, pojawi się uśmiech. To bezcenny widok, mobilizujący nas do działania - mówi prezes stowarzyszenia Sławomir Posturzyński. I zapewnia, że motocykliści nie chcą być kojarzeni tylko z oddawaniem organów. - Jesteśmy przede wszystkim aktywistami społecznymi.
Członkowie Motocyklanu do tej pory kontynuują tę szlachetną inicjatywę i są w ciągłej gotowości do niesienia pomocy. Nie zapominają również o najmłodszych potrzebujących. W zeszłym roku dołączyli do Moto Mikołajów Stowarzyszenia Motocyklistów Chełmskich Niedźwiedzie Wschodu i odwiedzili dzieci z chełmskiego szpitala oraz domu dziecka. A we wrześniu przywieźli dary dla podopiecznych Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia w Lublinie.
- Dobro zawsze wraca i świadczy o naszym człowieczeństwie. Chcemy pokazywać wszystkim, że bezinteresowna pomoc to najpiękniejszy dar, jaki możemy dać drugiej osobie. Szczególnie teraz, kiedy strach często bierze górę, a więzi społeczne ulegają zacieraniu. Staramy się więc robić wszystko, aby tak się nie działo – dodaje Sławomir Posturzyński.
Napisz komentarz
Komentarze