- Krawiectwem interesowałam się już jako mała dziewczynka. Robiłam ubranka dla lalek, a później dla siebie. Często szyję i przerabiam ubrania dla bliskich i na własne potrzeby. Obecnie zajmuję się szyciem firan i lambrekinów na prezent z różnych okazji. Rok temu dostałam od mamy nową maszynę, która jeszcze bardziej motywuje mnie do pracy. Gdy 6 maja otrzymałam materiał na maseczki, od razu przystąpiłam do szycia. Cieszę się, że mogłam pomóc. Być może i ja kiedyś będę w potrzebie. Wierzę, że dobro powraca - opowiada pani Angelika.
Maseczki uszyła sama w ciągu 5 dni. W czasie tej akcji mogła liczyć na wsparcie ze strony rodziny, która przejęła domowe obowiązki. W wolnych chwilach zajmuje się rękodziełem. Z tasiemki atłasowej wykonuje kotyliony weselne, patriotyczne, dożynkowe. Z tego samego potrafi wyczarować również niezwykłe ozdoby do włosów oraz kwiaty w doniczce. Te drugie powstają w taki sposób, że oklejane są kulki styropianowe, które później mocowane są na gałązkach lub drucikach oraz obsypywane kolorowymi kamykami. Wiele takich prac przeznacza na prezenty dla bliskich.
- Ze względu na pandemię nie mogłam w ubiegłym roku uczestniczyć w innych akcjach charytatywnych. Jeśli tylko będzie okazja, z pewnością pomogę, tak jak chętnie uczestniczę w życiu społecznym gminy. W minionych latach zdarzało mi się upiec chleb na święto plonów lub powitanie ważnych gości - dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze