Konkurs „Good Chef 2021” był jednym z głównych punktów Europejskiego Festiwalu Smaku, który w weekend odbył się w Lublinie. W piątek, sobotę i niedzielę (po trzy prezentacje jednego dnia) na Starym Mieście, gdzie ustawiona była Scena Smaku, każdy z zawodników musiał przygotować przed zgromadzoną publicznością godzinny pokaz kulinarny, wykorzystując przy tym wybrane przez sędziów regionalne produkty. Zadaniem kucharzy było wykonanie dań obiadowych dedykowanych rękopiśmiennej książce kucharskiej z XVIII wieku „Zbiór dla kuchmistrza tak potraw jako ciast robienia”, należącej do Rozalii Pociejowej i potem jej córki Ludwiki Honoraty Lubomirskiej. Ten niezwykły traktat kulinarny, zawierający ponad 1000 przepisów, wydało Muzeum Pałacu Króla Jana III Sobieskiego w Wilanowie.
Zmagania szefów kuchni, startujących w tegorocznym konkursie, cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. Potrawy oceniało międzynarodowe jury pod przewodnictwem Kurta Schellera. Rywalizację koordynował maestro Jean Bos, który wraz z radą konkursu nominował zawodników.
- Sama nominacja do tego prestiżowego konkursu jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Oczywiście byłem tym faktem mile zaskoczony, tym bardziej że na co dzień gotuję w małym miasteczku, a nie w wielkiej metropolii – mówi Sylwester Lis. - Gotowanie to moja pasja, a zarazem świetna zabawa. Kocham to. Mam olbrzymią satysfakcję, kiedy ludziom smakują moje dania – podkreśla właściciel restauracji Atmosfera Caffe we Włodawie.
Przepisy do konkursu wybrał i rozlosował prof. Jarosław Dumanowski. Szef kuchni z Włodawy nie miał łatwego zadania. Musiał przygotować szczuka w korzeniu po polsku, którego staropolski przepis brzmi następująco: „Zastaw rosół niesłony, a szczukę oskrob i rozpłataj, i rozsiekaj w kęsy, potym wypłukawszy, włóż w ten rosół, aby obewrzało dobrze, potym odcedź, a włóż na misę, a weźmi cebule, warz w garcu, drobno usiekawszy, a gdy uwre, rozdziel na dwoje. Potym jedną połowicę uwierć w dojnicy z pietruszką, a gdy dobrze uwiercisz, weźmi octu, wina abo jako kto chce, rozpuść w dojnicy, a przecedź przez chustę i daj do kotła, a wkładź tam szczukę i okorzeń wszystkim korzeniem krom goździków, a jeżeliby gęsto było, przydaj rodzenków. A takim obyczajem możesz i karpie działać, i insze białe ryby, a drugą połowicę ryby daj na wierzch”.
- Gdy czytałem przepis, wydawało mi się, że przygotowanie tego dania będzie graniczące z cudem. Ale w takich konkursach nie ma przecież łatwych potraw. Musiałem kilka razy go przeczytać, żeby go dobrze zrozumieć. W końcu zdołałem go rozszyfrować – mówi Lis.
W kulinarne szranki włodawski kucharz stanął w sobotę. Na wykonanie szczuka miał godzinę.
- Skończyłem dziesięć minut przed czasem. Myślę, że moja interpretacja dania była klarowna. Całość podałem w formie bulionu, w którym parzyłem szczuka. W międzyczasie przygotowałem mus z korzenia pietruszki, do tego zrobiłem chutney z cebuli, pora i rodzynek, dodałem też natkę pietruszki i zblendowałem to na gładką masę, dzięki czemu powstał słodko-kwaśny dżemik – tłumaczy włodawianin. - Jestem zadowolony ze swojego występu. Teraz czekam już tylko na werdykt – dodaje.
W gronie uczestników konkursu byli też m.in. kucharze z Hiszpanii (Miguel Ángel González Bravo), Ukrainy (Ivan Bondarenko), ale też z Janowca nad Wisłą, Nałęczowa oraz Chełma. To ostatnie miasto reprezentowała Edyta Wójtowicz, szefowa kuchni Champion Sport Pub w Chełmie, która przygotowała kaczkę w dobrej jusze. Ostatnie finałowe gotowania odbywały się w niedzielę, kiedy oddawaliśmy ten numer do druku. Wyniki kulinarnej rywalizacji podamy za tydzień.
Głównym celem konkursu „Good Chef” jest promocja gospodarcza województwa lubelskiego. Młodzi, zdolni szefowie kuchni poznają historię regionalnej kuchni, podczas pokazów wykorzystują produkty regionalne, są ambasadorami regionu, który cieszy się coraz większym zainteresowaniem turystów z Polski i zza granicy oraz firm zajmujących się organizacją turystyki kulinarnej.
Czytaj też: Pobili znajomego, bo chciał im ukraść karton papierosów
Napisz komentarz
Komentarze