6 łabędzi, rodzice i czworo piskląt założyło swoje gniazdo w wysychającym oczku wodnym na Bazylanach. W przenosinach ptaków pracownikom Stowarzyszenia Chełmska Straż dla Zwierząt pomogła zaprzyjaźniona jednostka ZLPK.
- W takich warunkach łabędziom bardzo trudno znaleźć pożywienie - wyjaśnia Robert Wróblewski, starszy strażnik w Zespole Lubelskich Parków Krajobrazowych Ośrodek Terenowy w Chełmie, który ratował ptaki ze zbiornika. - Tutaj szybko mogły zostać pochwycone przez drapieżniki, psy lub koty. Dlatego przenieśliśmy je na inny zbiornik wodny w Lipinkach, gdzie nie ma żadnych innych łabędzich rodzin. Te ptaki są bardzo terytorialne i gdyby na swoim terenie napotkały inne osobniki, mogłoby dojść do walki, a małe najprawdopodobniej zostałyby zabite.
Sąd nad hodowlą pekińczyków - czytaj TUTAJ
Łabędzie zagnieździły się na Bazylanach wiosną, kiedy w tamtejszym zbiorniku było więcej wody. Wraz z nadejściem wyższych temperatur, woda wyschła i przeprowadzka była jedynym wyjściem, żeby je uratować. Wybawcy łabędzi przypominają, żeby w przypadku zauważenia podobnych sytuacji, informować odpowiednie służby i nie zbliżać się do zwierząt.
- Zdarzały się przypadki, że w obronie młodych dorosły łabędź uderzeniem skrzydła łamał człowiekowi rękę - ostrzega Robert Wróblewski.
Napisz komentarz
Komentarze