We wtorek (6 grudnia) minister Mariusz Błaszczak poinformował, że wyrzutnie Patriot ostatecznie mają zostać rozmieszczone w naszym kraju. Jakie nastroje wywołała ta informacja wśród mieszkańców naszego regionu?
Po ostatnim głośnym wybuchu tuż przy granicy, słyszanym we Włodawie oraz okolicy, oraz po incydencie w Przewodowie mieszkańcy nie czują się bezpieczni.
- Lepiej, kiedy broni nas więcej sprzętu wojskowego niż mniej. Sytuacja na naszych granicach jest mocno napięta. Od strony Białorusi mamy kryzys migracyjny i rosyjskie wojska, a po stronie Ukrainy niemal codzienne ataki rakietowe. Jest duża szansa, że coś może u nas spaść. Potwierdził to incydent w Przewodowie. Naszego nieba powinno pilnować tyle sprzętu, żebyśmy mogli spać spokojnie - mówi mieszkaniec Włodawy.
- Jak widać po przypadku w naszym województwie, obrona przeciwlotnicza niezbyt sobie radzi podczas takich incydentów. Ja chcę spokojnie mieszkać w swoim domu i nie patrzeć na niebo, czy spada mi z niego jakaś rakieta na głowę. A to, czy system jest z Niemiec, Francji, Włoch czy Stanów Zjednoczonych nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. Napięcie na naszych granicach jest widoczne gołym okiem, a nikt z nas nie chce się bać... - zauważa pani Barbara z gminy Wola Uhruska.
Nie wszyscy jednak popierają decyzję rządu. - Niemcy już kiedyś po tej ziemi chodzili i lepiej, żeby drugi raz tutaj nie przychodzili. Oni będą bronić swojego terytorium, a nie nas. Nie mamy żadnej gwarancji, że w czymkolwiek nam pomogą - uważa pan Kazimierz.
- Bezpieczeństwo obywateli i kraju jest najważniejsze, więc chciałbym, aby te systemy u nas były. Jednak decyzję o tym, czy je wziąć i gdzie rozlokować pozostawiam rządzącym - komentuje Wiesław Muszyński, burmistrz Włodawy.
- Uważam, że system Patriot jest potrzebny w Polsce do obrony obywateli przed potencjalnym atakiem czy też incydentem, jaki miał miejsce w powiecie hrubieszowskim. Wojsko zdecyduje, gdzie rozmieścić te systemy, ale mieszkańcy naszego powiatu mogą być spokojni, ponieważ mają one ogromny zasięg. Na naszym terenie wojsko jest zainteresowane zakupem nieruchomości i zapewne ze strony MON do takiego zakupu dojdzie. Jaki będzie sprzęt w jednostce, tego jeszcze nie wiemy. Minister obrony narodowej podjął dobrą decyzję, że przyjmie systemy do naszego kraju - uważa Andrzej Romańczuk, starosta włodawski.
- System obrony Patriot nie musi stać na naszym terenie, aby nas bezpiecznie chronić. Ważne, że przyjmujemy go i będzie on rozlokowany w naszym kraju. Możliwości takiego sprzętu wojskowego są bardzo duże, dlatego jako mieszkańcy terenów przygranicznych na pewno poczujemy się bezpieczniej, kiedy taki sprzęt będzie służył do obrony naszych granic - twierdzi Dariusz Semeniuk, wójt gminy Włodawa.
MIM-104 Patriot to amerykański system rakietowy ziemia-powietrze zamontowany na platformie samochodowej. Jego zadaniem jest zapewnienie ochrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej w razie wrogiego ataku. System przeznaczony jest do zwalczania załogowych i bezzałogowych statków powietrznych, w tym samolotów i helikopterów, a także atmosferycznych pocisków rakietowych. Może także służyć w ograniczonym stopniu do zwalczania taktycznych pocisków balistycznych krótkiego i średniego zasięgu.
Napisz komentarz
Komentarze