Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Mieszkania, apartamenty, kawalerki do wynajęcia
Reklama baner reklamowy

Chełm. Rolnicy kończą protest, ale nie składają broni. Traktory wyjechały z miasta

Wytrwali w trudnych warunkach 48 godzin. Śpiąc w traktorach, pokazując swoją niezgodę na działania polskiego rządu. - Kończymy ten protest, ale rozpoczynamy akcję banerową, będziemy obecni wszędzie - mówił na konferencji zamykającej akcję w Chełmie lider Agrounii Michał Kołodziejczak.
Chełm. Rolnicy kończą protest, ale nie składają broni. Traktory wyjechały z miasta

Autor: Agrounia

Już podczas wczorajszego, wieczornego spotkania ze zgromadzeniem rolników Kołodziejczak mówił o tym, jak przebiegała jego rozmowa z ministrem Henrykiem Kowalczykiem w jego gabinecie w Warszawie.

- My nie mamy ministra rolnictwa. My nie mamy kogoś, kto będzie "gryzł trawę dla nas". Usłyszałem dzisiaj, że "wspólny rynek, że cło, że Unia Europejska, że to nie nasza wina, że jesteśmy na granicy z Ukrainą, więc to naturalne". Mało tego, usłyszałem dzisiaj, że transportowanie zboża z Ukrainy to są jakieś incydenty. Minister nie widzi w tym dużego uderzenia w nasz rynek. To jest totalny szok. To jest totalna bezradność. Dzisiaj zauważyłem człowieka, który widzi, że jest źle, ale nie będzie przyjeżdżał na ulicę, żeby rozmawiać. Zapytałem zatem - "Czego pan się boi?". Minister mówi, że nie boi się, ale dla niego rozmowa musi się odbywać w gabinecie. Wynika z tego, że mamy polityków "krawaciarzy". Są ładni i mili. Muszę przyznać, że to była naprawdę miła rozmowa. Sami bylibyście zachwyceni. Ja jestem jednak załamany.  Nie ma stwierdzenia, że będziemy stawiać weto, bo jesteśmy dużym krajem, który ma własną produkcję i musi zadbać o własne bezpieczeństwo. Zastanowiłem się, po wyjściu z ministerstwa, co by było wówczas, gdyby z Ukrainą graniczyły Niemcy lub Francja. Owszem, mamy pomagać Ukrainie, ale nie możemy zapominać o własnym interesie - mówił w ramach podsumowania rozmowy z ministrem Kołodziejczak. 

W trakcie dzisiejszej konferencji przy rondzie w Chełmie Kołodziejczak stwierdził:

- Minister zbudował sobie wczoraj przydomek Henryk "Nic nie mogę" Kowalczyk. My tu jesteśmy i nikt nie chce nas widzieć. Chcieliby nas tutaj zamknąć. Rozpoczynamy o dzisiaj akcję banerową w całej Polsce. Nie zostawimy naszych problemów, nie zostawimy polskiego rolnictwa, nie zostawimy polskiej wsi. Nie zostawimy tego tematu dla tych, którzy przyjdą i zrobią z niego tylko pożytek polityczny. Będziemy stawiać te banery przy naszych domach, przy naszych budynkach lub na odpowiednich stelażach i pokażemy, że są ludzie, którzy obronią polską wieś. Będziemy obecni wszędzie. Nikt nie powie, że nas nie ma. Mówią, że nie mamy konkretnych rozwiązań. Otóż mamy je - trzeba przywrócić cło, zrobić kaucję, utworzyć korytarz tranzytowy przez Polskę. Trzeba wprowadzić certyfikaty na żywność, która przywożona jest na nasz teren. Ta żywność ma być przywożona odpowiednimi samochodami, ma mieć odpowiednie świadectwa, ma być badana. Unia Europejska nie musi tworzyć nam tego prawa. My sami mamy prawo, by tego wymagać - mówił na zakończenie protestu lider Agrounii. 

Chełm jest już przejezdny. Ruch na ulicy Rejowieckiej został przywrócony. Odbywa się płynnie. Jak poinformowała nas komisarz Ewa Czyż, rzeczniczka prasowa KMP w Chełmie, protest przebiegł spokojnie, bez incydentów. Policjanci nie podejmowali żadnych interwencji.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama