- To jest wandalizm i niszczenie przyrody. Można było, jeśli już ktoś na tym się zna, od góry ściąć 1/3 czy 1/4 tego drzewa i dalej by rosło. Nie wierzę w to, że mogłoby zagrażać komukolwiek... - mówi przejęty całą sytuacją Artur Szkodziński.
Przy ul. Wojsławickiej 8F wyciętych zostało już 16 drzew. Mają zostać usunięte kolejne. Mieszkańcy są zaskoczeni i zdenerwowani. Nie zostali wcześniej poinformowani o tym, że są plany wycięcia drzew, które kiedyś sadzili ich rodzice, dziadkowie...
- W urzędzie miasta w wydziale ochrony środowiska zapewniano mnie, że będą wycinane tylko chore drzewa. Doszły nas słuchy, że ma tu powstać parking, ale przecież do tej pory ludzie parkowali między tymi drzewami i nic się nie działo złego... - mówi Krystyna Świrszcz.
Dodaje również, że prezes spółdzielni powinna chronić środowisko, liczyć się z ludźmi i zadbać o to, żeby im się dobrze mieszkało, a nie dewastować przyrodę. - Spółdzielnia powinna zająć się remontem bloków, a drzewa zostawić w spokoju... - dodaje.
Prezes spółdzielni FILAR Danuta Wojciechowska wyjaśnia, że wycinka drzew była koniecznością.
- Te drzewa są stare, łamią się i stanowią zagrożenie dla ludzi przechodzących chodnikiem. Zresztą w zimie jedno drzewo złamało się pod naporem śniegu. Zmuszeni jesteśmy je usunąć, bo zagrażają ludziom. Zapewniam, że żadnego parkingu tu nie będzie, a wycinkę przeprowadzamy legalnie, mamy pozwolenie z Urzędu Miasta Chełm - mówi prezes.
Pani Krystyna zapowiada, że nie odpuści tej sprawy. Z wydrukowanymi zdjęciami zamierza pojechać do Lublina i powiadomić odpowiedznie służby związane z ochroną środowiska.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze