Został skazany nieprawomocnym jeszcze wyrokiem na rok pozbawienia wolności, w zawieszeniu na dwa lata i 3000 zł grzywny. Ma też zakaz wykonywania zawodu diagnosty przez 4 lata. Warto było dla 150 złotych?
Policjanci z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą chełmskiej komendy na początku lutego ub. r. zatrzymali 64-letniego mieszkańca gminy Chełm, pracownika jednej ze stacji diagnostycznych w Chełmie. Podejrzewano go o wydanie fałszywego potwierdzenia przeprowadzania przeglądu technicznego samochodu i dokonanie wpisu pozytywnego wyniku kontroli w Rejestrze Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów.
- Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna przyjął w zamian korzyść majątkową. Zarzuty w tej sprawie usłyszał również 29-letni mieszkaniec gminy Dorohusk i 51-letni obywatel Ukrainy, którzy za naruszenie przepisów prawa wręczyli mu pieniądze – mówiła zaraz po zdarzeniu komisarz Ewa Czyż, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Jak ustalili śledczy, ukraiński współwłaściciel auta wyjechał nim do Berlina. Miał jednak awarię. Skontaktował się z mieszkańcem gminy Dorohusk i przekazał mu, że nie może przyjechać do Polski, bo ma nieaktualny przegląd techniczny auta. Współwłaściciel ponoć powiedział mu, że to żaden problem i że on to załatwi. Obywatel Ukrainy przekazał Polakowi dokumenty i 200 złotych. 29-latek - jak ustalili śledczy - dał diagnoście 150 zł i dzięki temu zdobył potrzebne pieczątki.
Wszyscy trzej zostali doprowadzeni do prokuratury, gdzie przedstawiono im zarzuty. Diagnosta kilka dni temu został skazany.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze