Funkcjonariusze próbowali złapać borsuka przez dwa tygodnie. Dziko żyjące zwierzę zamieszkało na opuszczonej posesji, a na sąsiednich działkach robiło podkopy i niszczyło siatkę w ogrodzeniach.
- Pierwsze sygnały o tym mieliśmy jesienią ubiegłego roku. Borsuki zapadają jednak w sen zimowy, więc problemy wróciły na wiosnę. Po konsultacji z powiatowym lekarzem weterynarii został wypuszczony w rezerwacie "Wodny Dół" w rejonie Niemienic i Jaślikowa - opowiada Jacek Policha, komendant Straży Miejskiej w Krasnymstawie.
Funkcjonariusze używają kilka razy w roku specjalnych klatek, aby złapać zwierzęta, których nie da się odłowić w inny sposób. Po nastawieniu zanęty trzeba tylko regularnie sprawdzać, czy taka pułapka odniosła skutek.
- Złapane w ten sposób zwierzęta wypuszczamy do lasu albo przekujemy do schroniska i adopcji. Ostatnio w mniejszą klatkę odłowiliśmy kota, który na placu zabaw pomiędzy ul. Chmielną a Okrzei pogryzł dziecko. Obecnie zwierzak przebywa na obserwacji weterynaryjnej - dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze