W ustawie z dnia 5 stycznia 2011 r. "Kodeks wyborczy" znajdziemy artykuł 108, a mówi on wyraźnie, że „Zabrania się prowadzenia agitacji wyborczej:
na terenie urzędów administracji rządowej i administracji samorządu terytorialnego oraz sądów”. Siedziba ŚDS to obiekt samorządowy, zatem postanowiliśmy dopytać kierownictwa placówki o to, czy było świadome konsekwencji, z jakimi mogą spotkać się podobne działania.
- Kiedy w piątek, 15 września, wracaliśmy do domu, to tych plakatów jeszcze nie było. Ktoś powiesił je w późnych godzinach wieczornych lub wcześnie rano w sobotę. Oczywiście, że mieliśmy świadomość tego, że takie akty nie powinny mieć absolutnie miejsca. Skontaktowałam się natychmiast z panem wójtem i plakaty zostały usunięte. Podkreślam – nikt z nami tego nie konsultował i nie zgłaszał podobnych działań – wyjaśnia Wioletta Socha, kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy w Sawinie.
Na płocie placówki pojawiły się plakaty z wizerunkami Mariusza Kamińskiego, czyli „jedynki” na liście Komitetu Wyborczego Prawa i Sprawiedliwości w okręgu wyborczym nr 7 oraz Kamili Grzywaczewskiej, kandydatki tej samej partii na senatora, z okręgu 18. Postanowiliśmy zatem dopytać obu kandydatów o to, czy byli świadomi, że plakaty z ich wizerunkiem pojawiły się w takim miejscu.
- Osobiście nie rozwieszam tych plakatów, nie miałam świadomości, że znalazły się w miejscu, gdzie nie powinno ich być. Szczerze powiedziawszy, to państwo poinformowaliście mnie pierwsi o tym zajściu – komentuje sprawę Kamila Grzywaczewska.
To samo pytanie zadaliśmy również rzecznikowi Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie Mariusza Kamińskiego, ale nie uzyskaliśmy jeszcze niestety odpowiedzi.
Napisz komentarz
Komentarze