Władze gminy otrzymały od Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego postanowienie, które uchyliło wcześniejszą decyzję Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków – Delegatury w Chełmie. Konserwator nie chciał zatwierdzić projektu budowy budynku, ponieważ twierdził, że nie będzie licował z lokalnym krajobrazem.
- Chodziło też o lokalny drzewostan, ale minister najwyraźniej uznał, że dla całego projektu są to nieistotne przeszkody. Teren, gdzie chcielibyśmy rozpocząć budowę, nie jest zabytkiem, ponieważ nie ma tzw. karty zabytku. W tej chwili oczekujemy na wydanie pozwolenia na budowę, które z kolei umożliwi nam ponowne ogłoszenie procedury przetargowej – mówi wójt Henryk Gołębiowski.
Pierwsze postępowanie związane z wyłonieniem wykonawcy prac nie przebiegło niestety po myśli samorządu. Na budowę obiektu chciano przeznaczyć nieco ponad 17,5 mln zł. Co prawda, najniższa oferta opiewała na 16,9 mln zł, ale postępowanie ostatecznie unieważniono. Dlaczego? W uzasadnieniu tej decyzji pojawiło się stwierdzenie, że pięciu potencjalnych wykonawców, którzy złożyli swoje oferty, nie wyrazili pisemnej zgody na przedłużenie terminu związania ofertą oraz nie wnieśli nowego wadium. Ta prawidłowość nie dotyczyła oferenta nr 6, którego kosztorys przewyższał jednak znacznie założenia władz samorządu, bowiem za wykonane zlecenie chciał pobrać wynagrodzenie w wysokości 19,8 mln zł, a w tym czasie, czyli w kwietniu tego roku, samorządu nie było stać na to, aby dorzucić do puli inwestycji dodatkowe środki.
- Kiedy otrzymamy już pozwolenie, ogłosimy nowy przetarg i najprawdopodobniej zmodyfikujemy nieco zakres planowanych prac. Tak, aby mieć gwarancję, że będziemy w stanie zabezpieczyć na tę inwestycję adekwatne środki – mówi wójt Gołębiowski.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze