Odbywały się tam warsztaty „Przywództwo, rozwój, gotowość do zmian. Zarządzanie talentami pracowników-terytorialsów kluczem do sukcesu firmy”. Wzięli w nich udział wytypowani przez poszczególne brygady pracodawcy. A gmina Leśniowice jest jednym z nich.
- Zatrudniam pracowników, którzy funkcjonują w strukturach Wojsk Obrony Terytorialnej. Ich zaangażowanie w pracę wojsk bywa wymagające, niekiedy takie osoby potrzebują dodatkowego urlopu czy zezwolenia na wyjazd. Ale ta współpraca ma też inny wymiar. Terytorialsi przyjeżdżają do nas, aby poćwiczyć, np. nad zalew Maczuły w Horodysku – wyjaśnia wójt Jabłońska.
Okazuje się, że pole do współpracy z żołnierzami WOT jest dosyć rozległe i ogranicza je tak naprawdę tylko wyobraźnia.
-Terytorialsi pojawiają się u nas na różnego rodzaju wydarzeniach, na warsztatach czy festynach, gdzie promują służbę w swoich strukturach, a przy okazji wpajają mieszkańcom i gościom pożyteczną wiedzę. Są też ogromnym wsparciem dla naszych druhów-ochotników – mówi wójt Jabłońska.
Mundur w Dubience widywany jest na co dzień nie od dzisiaj, ale dyrektor „mundurówki” mówi o tym, że wciąż warto poszukiwać rozwiązań, które będą zachęcały młodych ludzi do ciągłego rozwoju.
- W naszej szkole realizujemy oczywiście program Ministerstwa Obrony Narodowej „Oddziały Przygotowania Wojskowego”, w którym uczestniczą również członkowie WOT. W działania WOT angażują się też nasi uczniowie, którzy ukończyli 18 lat, a poza tym mamy kilku pracowników, którzy są związani z tą formacją – mówi dyrektor Dariusz Sułkowski.
Kierownictwo szkoły chciałoby uruchomić w przyszłości kolejną, eksperymentalną „ścieżkę” edukacyjną – Liceum Wojskowe. Sułkowski deklaruje, że ten eksperyment nie zaburzy dotychczasowej pracy szkoły, ale może stanowić istotne dopełnienie jej oferty. Warto więc zapytać o to, czym ta nowa, innowacyjna placówka miałaby się różnić od już funkcjonującej, z powodzeniem, szkoły.
- Program nauczania mieliby współtworzyć właśnie członkowie Wojsk Obrony Terytorialnej. Rozmawialiśmy o tym podczas wspomnianych warsztatów. Zależałoby nam na tym, aby program został pogłębiony o dodatkowe treści i realizowany w takim typowo wojskowym, regulowanym regulaminem, trybie. Uczniowie powinni czuć, że obracają się w typowo wojskowym środowisku, gdzie panują określone zasady, zależności pomiędzy przełożonymi, a wychowankami, stopnie itp. Taki program dawałby naszym absolwentom jeszcze lepsze przygotowanie do dalszego kształcenia w ramach kierunków wojskowych – mówi o planach dyrektor Sułkowski.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze