Ogień zaskoczył mieszkańców w nocy około godziny 3. Prawdopodobne przyczyną było zwarcie w kuchence elektrycznej. Córka gospodarzy w pewnym momencie obudziła się i zobaczyła, że w pokoju jest pełno dymu. Na szczęście wszyscy zdążyli w ostatniej chwili opuścić dom. Rodzina jest bezpieczna, jednak marzy o tym, żeby wrócić do siebie. W pożarze stracili całe wyposażenie domu, ubrania, zabawki, zostały wspomnienia...
"Gdy płonie dom, w jednej chwili znikają setki pamiątek, dokumentów, zdjęć. Ogień trawi miejsce, które było do tej pory tym najbezpieczniejszym w życiu każdego człowieka. Potem, gdy ogień gaśnie, nastaje długa nieprzenikniona cisza, a nozdrza wypełnia nieznośna woń spalenizny. Wszystko, co do tej pory wiązało się z rodzinnym domem, przepada w mgnieniu oka..." - czytamy w opisie zbiórki.
Można jednak pomóc tej rodzinie, wpłacając darowiznę, aby ich życie szybciej wróciło do normalności. Zbiórkę wspiera także wójt gminy Kraśniczyn Monika Grzesiuk.
Tak pisze na swoim profilu w mediach społecznościowych:
- Myślałam, że naszych mieszkańców zło omija. Niestety, dzisiejszej nocy wydarzył się pożar, który doszczętnie zniszczył większość domu młodych ludzi Ani i Radka oraz ich rodziny.
Pani wójt zapewnia, że również weprze rodzinę finansowo, przekazując pieniądze z rezerwy na zarządzanie kryzysowe oraz z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. W obliczu takiej tragedii każda „złotówka” się liczy, dlatego najbliżsi rodziny założyli zbiórkę i zachęcają do wsparcia. Każdy z nas może pomóc pogorzelcom.
Oto link do zbiórki:
Napisz komentarz
Komentarze