Swoje wyjaśnienia skarbnik gminy rozpoczęła od przypomnienia radnym, że w uchwale budżetowej, jaka została przyjęta na ten, rok zaznaczono, że deficyt budżetowy zostanie pokryty przy pomocy wolnych środków w wysokości 1,8 mln zł oraz środkami pozyskanymi właśnie z kredytu, zaciągniętego na cele inwestycyjne m.in. modernizację oczyszczalni ścieków. Na tym etapie prac nad budżetem (czyli pod koniec roku) wiadomo było, że kredyt na inwestycje wyniesie ok. 1,2 mln zł.
- Teraz okazuje się, że musimy zwiększyć pulę środków na inwestycje, ponieważ mamy wiedzę na temat wysokości dotacji, jakie udało się nam pozyskać m.in. z Polskiego Ładu. Wiadomo np. że na działania kulturalne do środków, jakie otrzymaliśmy z Polskiego Ładu, musimy dołożyć ok. 135 tys., natomiast do zadań oświatowych dołożyć ok. 187 tys. zł. Tylko na te dwa zadania mieliśmy zaplanowaną kwotę nieco ponad 150 tys. zł – wyjaśniała radnym Marta Mikołajczyk.
Do listy wydatków dopisała również dodatkowe środki na modernizację oświetlenia (ponad 200 tys. zł) oraz ponad 600 tys. na zadania drogowe, na które także udało się pozyskać środki z programu Polski Ład.
- Na te właśnie cele inwestycyjne chcemy zaciągnąć dodatkowy kredyt, który wyniesie ponad 2,26 mln zł - zaznaczyła skarbnik gminy.
Radnego Mariusza Łaszkiewicza argumenty skarbnik Mikołajczyk najwyraźniej nie przekonały, ponieważ zauważył, że budżet gminy i tak obciążony jest sporymi, jego zdaniem, zobowiązaniami, a poza tym kwota planowanego kredytu nie równa się kwocie koniecznych dopłat do poszczególnych zadań inwestycyjnych.
- Dysponuję danymi na dzień 1 stycznia 2024 roku, które mówią, że mamy do spłaty w sumie ponad 2,4 mln zł zobowiązań. Jeśli faktycznie posiłkowalibyśmy się kolejnym kredytem, to suma naszych zobowiązań wzrośnie do niespełna 4,2 mln zł. To będzie stan na koniec 2024 roku, uwzględniający spłatę bieżących rat w wysokości ponad 500 tys. zł. Nadmienię jeszcze, że zaplanowany kredyt spłacalibyśmy w latach 2025-2030 – wyjaśniła szczegóły skarbnik gminy.
I dodała, że na kwotę 2,2 mln zł składa się kwota deficytu budżetowego w wysokości 1,2 mln zł oraz niezbędne „dopłaty” do poszczególnych zadań inwestycyjnych w kwocie niespełna 1 mln zł.
Łaszkiewicz zaproponował, że gmina mogłaby, jego zdaniem, sprzedać ponad 8 ha różnego rodzaju gruntów i w ten sposób pozyskałaby środki na inwestycje. Skarbnik Mikołajczyk zauważyła wysłuchała argumentacji Łaszkiewicza, ale raz jeszcze zaznaczyła, że wszelkie przesłanki, jakimi dysponuje, przemawiają za tym, aby na tym etapie skorzystać z kredytu.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze