Przepisy mają zostać przygotowane już w kwietniu. Zgodnie z przedstawionym projektem zadań do domu ma nie być w klasach I-III. W dokumencie czytamy: „nauczyciel nie zadaje uczniowi pisemnych i praktycznych prac domowych do wykonania w czasie wolnym od zajęć dydaktycznych”. W przypadku "starszych" klas praca domowe może pozostać, ale „nie jest ona obowiązkowa dla ucznia i nie ustala się z niej oceny”.
O zdanie na ten temat zapytaliśmy dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej nr 1 im. Adama Mickiewicza w Krasnymstawie Marzenę Morylowską.
- W tej chwili trudno wypowiedzieć się, ponieważ nieznany jest jeszcze ostateczny kształt ustawy. Jest pewna celowość w ograniczaniu prac domowych, jednak całkowicie bez nich się nie da. Uczniowie wykonują wiele rzeczy w domach np. nauka słówek z obcego języka lub czytanie lektur to nie jest praca domowa, ale uczniowie muszą wykonywać to w domu – mówi Morylowka.
Wiedzę i umiejętności powinni zdobywać w szkole
Ministerstwo Edukacji Narodowej wyjaśnia, że zmiany nie dotyczą nauki czytania w przypadku najmłodszych uczniów, czytania lektur, przyswojenia określonych treści, słówek itp.
- Zmiana ta ma na celu jedynie ograniczenie zadawania pisemnych i praktycznych prac domowych. Miejscem, w którym uczniowie, zwłaszcza młodsi, powinni zdobywać wiedzę i umiejętności, jest przede wszystkim szkoła – argumentuje resort.
I tłumaczy, że reforma wynika z docierających do MEN głosów rodziców, którzy narzekają, że dzieci są przeciążane, bo mają za dużo nauki w domach.
- Uczniowie są obciążeni to pewne. Z niektórych przedmiotów zadanie prac domowych jest z pewnością niekonieczne, ale uważam, że bez ćwiczenia matematyki w domu nie da się jej nauczyć. Nauczyciele nie są w stanie tyle razy przerabiać materiału, by każdy uczeń wszystko zrozumiał – mówi nam dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 2 w Chełmie Lidia Kowalczuk.
Głos Stowarzyszenia Nauczycieli Matematyki
– Przedstawiliśmy swoje stanowisko. Oczekujemy, że zespół, który pracuje nad zmianami w podstawie programowej z matematyki, poprze nasze uwagi – powiedziała „Dziennikowi Gazecie Prawnej” Alina Przychoda, prezes SNM.
Przekonuje, że matematykę trzeba ćwiczyć. A to wymaga zadawania prac domowych. Dodaje także, że umiejętności matematyczne potrzebne są do nauki chemii, fizyki czy geografii. Zmiany oznaczają, że uczniowie mogą „kuleć” także z tych przedmiotów. Albo obowiązek nauczania matematyki spadnie na chemików czy fizyków. Do czego nie zawsze są przygotowani.
Rodzice nie są jednomyślni
- Jeśli nawet nie będzie prac domowych, to i tak będziemy pracować z dziećmi w domu. Nasza córka ma co prawda umiejętność szybkiego przyswajana wiedzy, jednak 45 min lekcji to za mało, by niektóre tematy pojąć - mówi nam mama 11-letniej Amelki.
Dla rodziców obowiązek szkolny to głównie ich obowiązek. Niektórzy doceniają pomysł i cieszą się, z możliwości zwolnienia z prac domowych.
- Nasze dzieci po szkole chciałyby uczestniczyć w zajęciach, które są dodatkowe. Lubią tańczyć i pływać. Nieraz musieliśmy z powodu dużej liczby zadanych prac domowych zostać w domu i spędzić wieczór nad książkami, zamiast rozwijać hobby pociech - mówi Marek, ojciec bliźniaczek z czwartej klasy szkoły podstawowej.
Firma Research Partner zapytała Polaków, czy chcą likwidacji prac domowych dla uczniów szkół podstawowych. Pomysł poparło 39 proc. ankietowanych. Z tego: zdecydowanie TAK –14 proc., raczej TAK – 25 proc. Przeciwnych temu rozwiązaniu jest 43 proc. respondentów. Z tego: - raczej NIE – 19 proc., zdecydowanie NIE – 24 proc. Trudno powiedzieć – tak odpowiedziało na pytanie sondażowe 18 proc. badanych.
Sondaż pokazał również, jaki wpływ na tę decyzję ma wiek respondentów. Likwidacją prac domowych popierają osoby w wieku 18-24 lata. Zdecydowanie na TAK lub raczej TAK było 55 proc. młodych respondentów.
Wpływ na ocenę tej propozycji MEN ma również miejsce zamieszkania. Likwidacji prac domowych nie chce 46 proc. mieszkańców wsi i 50 proc. mieszkańców miast do 20 tys. mieszkańców.
A jak się to przekłada na elektoraty partii? 63 proc. badanych zwolenników Zjednoczonej Prawicy i Konfederacji jest na NIE i nie chce zmian. Na TAK jest 55 proc. wyborców Koalicji Obywatelskiej i 56 proc. Lewicy. Wyniki elektoratu Trzeciej Drogi są zbliżone – jak to określono – do średniej.
Propozycje do konsultacji Minister edukacji Barbara Nowacka – przypomnijmy – zapowiedziała ograniczenie prac domowych, kiedy obejmowała urząd. Ostatecznie MEN zaproponowało odejście od manualnych prac domowych w klasach I-III, które najczęściej wykonywali rodzice. W klasach IV-VIII prace domowe nie będą oceniane ani obowiązkowe. A za ich nauczyciel nie będzie mógł wystawić oceny. Konkretne propozycje trafiły do konsultacji. Dodajmy, że zmiany w pracach domowych to tylko część większej rewolucji w szkołach, którą zapowiedział resort. Na dobre uczniowie odczują je od nowego roku szkolnego 2024/25. |
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze