- Właściwie to po raz pierwszy muszę podziękować pani wójt za remont – stwierdził, nie bez ironii, Turewicz podczas ostatniej sesji rady gminy. – Nie, przepraszam, nie za remont, za pokruszenie kamieni na pewnym tylko odcinku drogi. Praca jest nieskończona – zauważył sołtys Turewicz.
Jego zdaniem wybory samorządowe powinny się odbywać kilka razy do roku. Dlaczego? Być może wówczas włodarze byliby bardziej skłonni do tego, aby zainteresować się drogami tak zapomnianymi, jak ta w Mateuszowie.
Ostatni raz drogę w Mateuszowie opisywaliśmy w maju ubiegłego roku. Już wówczas Turewicz, w tym samym tonie, dziękował gminie za to, że udało się „wyremontować” ok. 250 m nawierzchni i, jak się okazuje, od tamtego czasu niewiele się zmieniło. Prace utknęły w martwym punkcie.
- Apeluję, proszę, również wszystkich radnych – zróbmy coś z tym. Jest przecież kamień, można te doły, chociażby w pewnym stopniu, zlikwidować. Każdy, kto przejeżdża tą drogą, pyta „Kto rządzi w tej gminie!?”. Każdy, kto jedzie na Kajetanówkę, do Mościsk czy do Mateuszowa właśnie, przejeżdża właśnie tą drogą. Trzeba się zająć odcinkiem, który pozostał niewyremontowany – prosił podczas tamtej, majowej sesji sołtys Stanisławówki.
Już niemal rok temu wójt Krystyna Deniusz-Rosiak wyjaśniała, że remont całej drogi to przedsięwzięcie niezwykle kosztowne. By zrealizować takie zadanie, gmina musiałaby przeznaczyć na Mateuszów wszystkie fundusze sołeckie z dwóch kolejnych lat.
- Co więcej, na remont musielibyśmy przeznaczyć również środki na inwestycje drogowe w innych rejonach naszej gminy. Dopiero wówczas ta droga zostałaby wykonana tak, jak państwo sobie tego życzycie. Rozumiem to. Staramy się, aby ta droga była przejezdna, ale nasze środki na generalny remont są bardzo ograniczone. Będziemy dysponowali nową partią tłucznia, postaramy się jeszcze tę drogę nieco naprawić. Zaznaczam jednak – nie jest to jedyna droga w naszej gminie wymagająca remontu – informowała sołtysa wójt.
Turewicz uważał i wciąż pozostaje przy swoim zdaniu, że w całej gminie nie ma drogi gorszej od tej, z której zmuszeni są korzystać mieszkańcy Mateuszowa i przyległych wsi. Kiedy tylko ma okazję do tego, aby mówić o swoim sołectwie, to za każdym razem podkreśla, że materiał na łatanie ubytków w postaci kamienia jest już zgromadzony, zatem nie widzi przeszkód, aby go po prostu wykorzystać.
- Jeździmy po dołach. Kolejny odcinek wciąż czeka na remont. Czy nikogo to nie interesuje? Czy pani nie bierze tego w ogóle pod uwagę? Może gmina wychodzi z założenia, że „sołtys sobie pogada, a my i tak zrobimy swoje”? - dopytywał podczas ostatnich obrad Turewicz.
Niestety, i tym razem nie doczekał się ze strony władz wiążącej odpowiedzi.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze