Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Mieszkania, apartamenty, kawalerki do wynajęcia
Reklama

Piotr Deniszczuk: "Do tanga trzeba dwojga"

W rozmowie z Rafałem Czyżykiem starosta chełmski Piotr Deniszczuk mówi o minionych wyborach samorządowych, odnosi się do sprawy prokuratorskich zarzutów, układu sił w nowej radzie powiatu oraz planów na najbliższe 100 dni pracy nowego zarządu powiatu.
Piotr Deniszczuk: "Do tanga trzeba dwojga"

Źródło: Powiat Chełmski

Panie starosto, w minionej kadencji samorządu wielokrotnie mówiło się o tym, że nie ze wszystkimi gminami zarząd powiatu współpracuje tak, jak powinien. Ta współpraca układała się różnie. Jak przyjmuje pan wyniki wyborów w tych gminach, czy liczył pan na to, że w niektórych samorządach dojdzie do zmian?

Sądzę, że wybór mieszkańców ma decydujące znaczenie i to mieszkańcy decydują, kto ma zarządzać ich gminą czy miastem. Deklaruję, że nowo wybrany zarząd, będzie współpracował ze wszystkimi samorządami, ale przede wszystkim z tymi, z którymi będzie to możliwe. 

Panie starosto, być może warto doprecyzować pytanie. Chodziło przede wszystkim o gminy, w przypadku których tych spornych kwestii czy też, niekiedy, kontrowersji, zrodziło się w minionej kadencji najwięcej. Mam tutaj na myśli miasto Rejowiec Fabryczny, Siedliszcze, Dorohusk, Wojsławice czy chociażby Żmudź. To właśnie tam dało się słyszeć najczęściej, że współpraca z powiatem, zwłaszcza w kontekście inwestycji drogowych, nie układa się najlepiej. W Rejowcu Fabrycznym nowym włodarzem jest już Gabriel Adamiec, który deklarował większą otwartość w budowaniu relacji z powiatem. W pozostałych gminach nie doszło jednak do zmian. Czy ma pan plan na „nowe otwarcie” dla tych gmin?

W przypadku Rejowca Fabrycznego ta współpraca układała nam się bardzo dobrze nie z miastem, a z gminą Rejowiec Fabryczny. Sądzę jednak, że wybór nowego burmistrza w mieście umożliwi budowę nowych relacji. Znam bardzo dobrze i pana Gabriela Adamca i nową przewodniczącą rady. W najbliższych dniach odbędziemy z nimi spotkanie celem omówienia najistotniejszych spraw. Sądzę, że ta współpraca będzie się układała naprawdę dobrze, oczywiście z korzyścią dla samych mieszkańców miasta Rejowiec Fabryczny. Na pewno są w naszym powiecie tacy włodarze miast i gmin, z którymi współpraca jest utrudniona. Nie mówię tylko o mnie, ale i moich poprzednikach na stanowisku starosty. Dochodziło do rozmaitych awantur czy kłótni. Osobiście sądzę, że trudno będzie w tych szczególnych przypadkach coś zmienić, ale jako zarząd jesteśmy otwarci na współpracę ze wszystkimi. Sądzę, że udało nam się osiągnąć bardzo dużo i teraz chcemy jeszcze więcej. Największym problemem będzie nie to, skąd pozyskiwać środki, ale w jaki sposób je sprawnie zagospodarować. Opóźnienia w wypłacie środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy spowodowały, że będzie trzeba się z nich rozliczyć wcześniej, niż zakładaliśmy. Na realizację inwestycji będzie bardzo mało czasu. Jesteśmy jednak przygotowani. Mamy przygotowaną dokumentację na wiele odcinków dróg powiatowych, a warto przypomnieć, że sporządzenie takiej dokumentacji na jeden duży odcinek drogi trwa niekiedy nawet 1,5 roku. Możemy więc niemal „z marszu” składać wnioski, pozyskiwać środki i realizować inwestycje. 

Rozumiem więc, że mieszkańcy miasta Rejowiec Fabryczny mogą liczyć na to, że sporna, powiatowa ulica Chełmska zostanie ukończona. Podobnie jak i inne drogi powiatowe w tym samorządzie?

Na pewno tak. I deklaruję to nie tylko w swoim imieniu, ale także w imieniu nowego zarządu. Sądzę, że pod nowym kierownictwem realizacja inwestycji drogowych w mieście będzie przebiegała sprawnie. Na dokończenie wszystkich dróg powiatowych na terenie miasta potrzebujemy około trzech lat. 

Co z pozostałymi gminami i innymi odcinkami dróg powiatowych? Warto tutaj wspomnieć chociażby o Wojsławicach, gdzie mieszkańcy i władze gminy od lat dopominają się o gruntowny remont odcinka w Majdanie Ostrowskim... 

Tak, zdecydowanie. Jeśli idzie o gminę Wojsławice, to ważny jest nie tylko Majdan Ostrowski ale i np. Putnowice. W tych miejscowościach borykamy się z wieloletnimi zaniedbaniami. Chciałbym, aby Czytelnicy wiedzieli też nieco o kulisach i mieli nieco wiedzy, powiedziałbym, historycznej. Warto zauważyć, że przez wiele lat sekretarzem powiatu był obecny wójt gminy Wojsławice Henryk Gołębiowski. Był też zresztą radnym rady powiatu. Prowadzona tam, w Wojsławicach polityka, powoduje, że do tej pory samorząd ten nie ma swojego przedstawiciela w radzie powiatu chełmskiego. To, w moim mniemaniu, efekt polityki polegającej na takim „szatkowaniu”, dzieleniu ludzi. A oczywistym jest, że lepiej współpracuje się z tymi samorządami, które mają swoją silną reprezentację w radzie powiatu. My natomiast, jako zarząd, zakładamy, że do końca tej kadencji zadbamy jeśli nie o wszystkie, to o 90% dróg powiatowych. Do tej pory udało nam się zmienić oblicze ok. 500 km dróg, pozostało jeszcze ok. 230 km. 

Pproszę pozwolić, że raz jeszcze przywołam temat wyborów samorządowych, ale już w kontekście samego powiatu, a właściwie zarządu powiatu. Przed decydującą sesją ten temat rozgrzewał wyobraźnię obserwatorów życia politycznego. Wydaje się, że były dwa plany na obsadzenie poszczególnych stanowisk w zarządzie. Jeden z nich zakładał, że starostą zostanie Ryszard Madziar i spróbuje zbudować szeroką koalicję w oparciu o kluby G9, cześć klubu PiS i PSL. Drugi, bardziej realny wariant, zakładał natomiast, że to pan kontynuuje swoją misję i proponuje dalszą współpracę Jerzemu Kwiatkowskiemu. Z kolei sam Ryszard Madziar w rozmowie z nami zauważył, że proponował panu współpracę. Czy zatem takie rozmowy miały miejsce i czy dyskutowaliście panowie o tym, w jaki sposób zbudować nowy zarząd? 

Dla mnie liczą się przede wszystkim mieszkańcy powiatu chełmskiego, a idąc dalej, ci radni, którzy cieszą się największym społecznym zaufaniem. Warto zauważyć, że pan Ryszard Madziar nie startował do rady powiatu chełmskiego i można chyba powiedzieć o tym, że jego wpływ na bieg wydarzeń był praktycznie zerowy. Zdecydowaliśmy się więc, wspólnie z Jerzym Kwiatkowskim, na budowę takiej koalicji, która, naszym zdaniem, pozwoli na pozyskiwanie jak największych środków zewnętrznych. Wbrew temu, co na ten tema sądzi i mówi sam pan Madziar. Uważam, że nie ma elementarnej wiedzy, jeśli idzie o sposób funkcjonowania samorządu i musiałby się jeszcze wiele nauczyć. Za nami stoi 9,5 roku doświadczenia. Stoją za nami zrealizowane inwestycje i ludzie, którzy się do tego przyczynili. Mogę powiedzieć tyle – ja sam odseparowałem się skutecznie od środowiska działaczy z mojego obozu politycznego. Nie wpływają już na mnie ani ludzie z Lublina, ani z Warszawy. Jeśli moi koalicjanci zostaną usunięci z partii, to uważam, że tylko im to pomoże. 

A jak odnosi się pan do kwestii zarzutów i aktu oskarżenia, jaki trafił do sądu na polecenie prokuratury. Chodzi oczywiście o niesławną, jak się dzisiaj okazuje, inwestycję w Wierzbicy. Czy te prawne wątpliwości, jakie nagromadziły się wokół pana, ale i pana starosty Kwiatkowskiego, będą miały jakikolwiek wpływ na pracę obecnego zarządu powiatu?

Jeśli robi się dużo czy też bardzo dużo, to z pewnością należy liczyć się z pewnymi błędami czy pomyłkami. Sądzę, że najlepszym sprawdzianem dla nas będzie postępowanie sądowe i wyjaśnienie wszystkich wątpliwości. Przypomnę tylko, że nie można, w myśl prawa, nikogo oskarżać, dopóki nie ma prawomocnego wyroku sądu. Dopiero na tej podstawie można ocenić, czy ktoś jest faktycznie winny czy też niewinny. Materia, w której się poruszamy, jest jednak skomplikowana. Minęły już czasy rewolucji francuskiej, kiedy kogoś skazywano na śmierć tylko dlatego, że ktoś inny zakrzyknął „wróg ludu”. Sądzę, że jesteśmy na innym etapie cywilizacyjnym i wszyscy, którzy mnie atakują, powinni sobie tę właśnie zasadę wziąć do serca. 

Rozumiem więc, że pańskim zdaniem wszelkie wątpliwości powinno rozwiać postępowanie sądowe?. 

Tak, zdecydowanie. Przypomnę tylko, że w Stanach Zjednoczonych, kraju, gdzie funkcjonuje najstarsza demokracja, kandydat na prezydenta ma postawionych ok. 90 zarzutów i w jego sprawie prowadzone są cztery sprawy sądowe. I nikt nie robi tam z tego powodu problemu. Nie naciska, aby rezygnował ze startu. Także u nas prezydenci dużych miast uczestniczyli w postępowaniach i byli uniewinniani.

Można mieć zatem nadzieję na to, że praca zarządu będzie stabilna i wszystkie działania będą prowadzone zgodnie z literą prawa? 

Jak zawsze najwięcej uwagi poświęcimy pozyskiwaniu środków zewnętrznych i działaniom inwestycyjnym. Warto zauważyć, że ci, którzy od przynajmniej trzech kadencji próbują zwyciężyć, mam tutaj na myśli grupę G9, ponoszą klęskę za klęską. Próbowali zwyciężać przy pomocy różnych metod, „różnymi kanałami”. Dobrze byłoby, aby to zwycięstwo było uczciwe. Nie poprzez donosy, oskarżenia, ale dzięki sympatii zaskarbionej u mieszkańców powiatu. Jeśli wygrają, zbudują większość, to będą mogli przedstawiać swoje propozycje, swoje plany. 

Pozwoli pan, że dopytam o ten układ sił w nowej radzie powiatu. W jednej z rozmów z nami wicestarosta Jerzy Kwiatkowski stwierdził, że mimo wielu różnic, chcielibyście panowie spróbować zbudować szeroką koalicję. Także w oparciu o radnych z G9. Czy sądzi pan, że naprawdę byłoby to możliwe? 

Na pewno tak, ale należy pamiętać o tym, że „do tanga trzeba dwojga”. Zechcemy wyjść z taką propozycją do opozycyjnych klubów. Będziemy prowadzić rozmowy z tymi, którzy zechcą rozmawiać. Jeśli takiej woli współpracy nie będzie, to dysponujemy wystarczającą większością, aby sprawnie zarządzać powiatem. 

Czyli dzielące was różnice są do przejścia?

Tak, myślę, że tak. Uważam, że w przypadku opozycyjnych radnych największą rolę odgrywa jednak otoczenie polityczne, które za nim stoi, a więc i pewne naciski, które są na nich wywierane. Są to i decydenci z Lublina, z Warszawy, ale i niektórzy wójtowie czy burmistrzowie. Ja natomiast powtarzam, że radny jest reprezentantem wszystkich mieszkańców powiatu, a nie tylko konkretnej gminy czy konkretnego wójta. A funkcjonują w naszym środowisku tacy wójtowie czy burmistrzowie, którzy w mojej opinii chcieliby wpływać na bieg spraw. 

Powróćmy jednak do planów inwestycyjnych. Co z drogą, którą otrzymaliście „w spadku” od województwa, która wiedzie od Marynina w kierunku Rejowców?

Czyniliśmy, już dwukrotnie, zabiegi, aby pozyskać na tę drogę środki zewnętrzne, ale próby te okazały się bezskuteczne. Wartość tej inwestycji, jeśli dojdzie do skutku, to, jak sądzę, równa się trzyletniemu budżetowi powiatu. Nie będziemy w stanie tego zrealizować własnymi siłami. Oczekuję, że nasze działania wesprą włodarze tych samorządów, przez które przebiega ta arteria. Odbyliśmy już kilka spotkań. Są czekiwania, aby inwestytcja została zrealizowana jak najszybciej. 

Chciałbym dopytać również o scalenia. To operacje, które, obok inwestycji drogowych, pochłaniają najwięcej sił władz powiatu. 

Powiem nieskromnie, że w tym obszarze jesteśmy prawdziwymi mistrzami. Ponad 50% wszystkich środków, jakie na tego typu operacje przewidziane są w województwie lubelskim, wykorzystujemy właśnie my, powiat chełmski. Te środki lokalizowane są w gminach w postaci dróg gminnych. Najwięcej tego typu inwestycji realizujemy teraz na terenie gminy Wierzbica, ale też w Siedliszczu czy Rejowcu. Kolejną pulę środków na operacje scaleniowe przeznaczymy na gminy Wojsławice, Leśniowice, gminę Rejowiec czy Dubienka. 

Jaki jest plan starosty Piotra Deniszczuka na najbliższe 100 dni?

Próbuje mnie pan sprowokować do tego, abym zaciągnął pewne zobowiązanie i najlepiej byłoby, abym się z tego zobowiązania wywiązał (śmiech). Ale mówiąc zupełnie poważnie, to w najbliższym czasie chcielibyśmy odbyć szereg rozmów w radzie powiatu, z nowymi radnymi. A niezależnie od tego zajmować nas będą bieżące sprawy w starostwie i podległych mu jednostkach. Wiele spraw musimy jeszcze doprecyzować, być może zmienić. Chcemy doprowadzić do tego, aby starostwo było jednym, dobrze funkcjonującym organizmem. Chciałbym na koniec przypomnieć o tym, że tylko w tym roku zainwestujemy w naszym powiecie 92 mln zł. To ogromna kwota. 

Dziękuję za rozmowę.

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama